- Mężczyzna wykorzystał w środę wieczorem moment i wjechał na teren jednej z toruńskich rozgłośni. Tam, po krótkiej rozmowie z osobami przebywającymi w tym budynku, polał swój samochód łatwopalną cieczą i podpalił - poinformował asp. Wojciech Chrostowski z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Potem postanowił uciec z miejsca zdarzenia. Kilkaset metrów dalej zatrzymał go przypadkowo przechodzący w tym miejscu policjant po służbie. - Podejrzany przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. O tym, jaki usłyszy zarzut, będzie decydował prokurator. Nie mogę wypowiadać się w sprawie oceny jego kondycji psychicznej. Działał irracjonalnie i nielogicznie. Był jednak trzeźwy. Pobrana została jednak krew do badań, gdyż podejrzewamy, że mógł znajdować się pod wpływem środków psychoaktywnych - powiedział asp. Chrostowski. Z informacji uzyskanych przez PAP u ojców redemptorystów wynika, że nikomu nic się nie stało, a straż pożarna bardzo szybko przybyła na miejsce i ugasiła podpalone auto.