Wczoraj około 1300 Marię N. policja przewiozła na komendę. Komputer został zajęty przez stróżów prawa. Twardy dysk zostanie teraz zbadany przez biegłego. 5 marca około 13.00 "Tygodnik Pałuki" dowiedział się z nieoficjalnego źródła, że policja z nakazem prokuratorskim weszła do jednego z mieszkań w Gębicach niedaleko Rynku, zajęła komputer i przewiozła na powiatową komendę policji osobę podejrzewaną o to, że jest Duszomenem. Zapytany o to rzecznik prasowy KPP mł. asp. Tomasz Rybczyński potwierdził, że do takiej akcji doszło. Nie chciał jednak mówić o szczegółach. Przypomnijmy, Prokuratura Rejonowa w Mogilnie, po tym jak policja mogileńska ustaliła w śledztwie numery IP komputera Duszomena, wystąpiła do operatora sieci internetowej, by uzyskać dane Duszomena. Mogileński prokurator zwolnił firmę - Telekomunikację Polską z tajemnicy. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, prawdopodobnie na początku tego tygodnia nazwisko osoby, do której należał komputer o wskazanych numerach IP trafiło do mogileńskich organów ścigania. Z Telekomunikacji Polskiej dotarła informacja, że komputer, z którego wysłano informacje grożące burmistrzowi Mogilna należy do Marii N., sołtys Gębic, znanego działacza PSL. W ostatnich wyborach samorządowych startowała z listy PSL w okręgu 4 z II miejsca listy. Wpisy na jednym z portali internetowych pojawiły się, gdy stało się jasne, że z dniem 1 lutego tego roku będzie rozwiązany Wydział Oświaty, którym kierował Tadeusz Szymański z Bielic. Pierwszy z serii wpisów, po których burmistrz oddał sprawę do prokuratury, pojawił się 21 grudnia 2007 r. o 23:36. Osobnik ukrywający się pod nickiem Duszomen wpisał: "Wygnać go z Mogilna, rodzinę spalić i rozsypać po Mogilnie" (pisownia oryginalna). Tuż przed kolacją wigilijną Duszomen odezwał się ponownie. Wpisał 24 grudnia 2007 r. o 14:24: "W d... koleś burmistrzowi wchodzisz. Niech kolo przeczyta co o nim myślą inni ludzie, wygnać chama i tyle. Wy chyba nie widzicie tego jak on "kradnie". Każda inwestycja w tym waszym pier... mieście przechodzi przez jego ręce, tylko, że on jest jak sito grubsze rzeczy zostawia (...)". Leszek Duszyński, gdy wczoraj dowiedział się od reportera, do kogo należy komputer, z którego Duszomen wysyłał swoje wpisy grożące jemu i jego rodzinie - zaniemówił. Powiedział, że jest zszokowany i to był cały jego komentarz do sprawy. Marek Holak