Po poniedziałkowym występie w ramach rekolekcji w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu w sieci zawrzało. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział, że chce, aby sprawa trafiła do prokuratury, zwracając także uwagę na to, że poruszone dzieci podczas rekolekcji opuszczały kościół. Grupa ELO o sobie: Młodzi, szaleni, kreatywni Na temat szokującego występu wypowiedział się także m.in. ksiądz Mariusz Piotr Wojnowski, dyrektor Wydziału Katechetycznego Diecezji Toruńskiej, który przekazał, że rekolekcje współprowadziła "grupa z zewnątrz, spoza diecezji". Chodzi o Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek "Kecharitomene" (ELO). "Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek 'Kecharitomene' to grupa młodych, szalonych, kreatywnych ludzi, pragnących dzielić się ze światem radością, jaką daje Jezus, trzymając się Maryi i żyjąc we wspólnocie" - w taki sposób grupa sama siebie przedstawia na stronie internetowej. Jak można także przeczytać: "Pochodzimy z różnych stron Polski i jesteśmy bardzo różnorodni, lecz łączy nas jedno - chęć głoszenia Dobrej Nowiny o Zbawieniu wszystkim młodym ludziom którzy staną na naszej drodze!". Zgodnie z opisem, zajmują się oni "szeroko pojętą ewangelizacją, opierając się na narzędziach proponowanych przez Nową Ewangelizację". "Chcemy docierać do tych, którzy zagubili poczucie swojego miejsca w Kościele, do tych, dla których wiara przestała być PRZYGODĄ, a stała się zaledwie przyzwyczajeniem. Jesteśmy gotowi do działania w terenie i w internecie, zdalnie i na żywo, w grupie i solo, a wszystko po to żeby Ewangelia dotarła do WAS!" - dodano w opisie działalności ELO Kecharitomene. Rekolekcje w Toruniu. Rzecznik: Podczas prób nie było takich elementów Podczas poniedziałkowego przedstawienia w ramach rekolekcji grupa zaprezentowała szokujące sceny. Spośród fragmentów nagrań, które udostępnione zostały w sieci dostępny jest między innymi ten, w którym mężczyzna, stojący nad półnagą kobietą z założoną na szyję smyczą lub paskiem, krzyczy do niej: "Zamknij ryj, szmato! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz? Jesteś moim kundlem!". Mężczyzna przyciska także jej twarz do ziemi. Teraz na temat występu wypowiedzieli się organizatorzy. Jak przekazuje portal tvn24.pl, rzecznik kurii toruńskiej ksiądz Paweł Borowski twierdzi, że podczas próby sceny miały wyglądać inaczej. - W środę do południa rozmawiałem z księżmi i siostrą zakonną. Powiedzieli, że podczas próby ta scena nie miała takiej formy, była odegrana łagodniej, nie było takich elementów. Tak jak powiedział ksiądz Mariusz (Wojnowski - red.), prawdopodobnie uczestników przedstawienia poniosły emocje. Nagle tylu ludzi ich oglądało - mówi Borowski. Organizatorzy: Wyrażamy głęboki żal Pierwotnie rekolekcje miały mieć miejsce w salce katechetycznej, potem zdecydowano o ich przeniesieniu do kościoła, gdzie okazję do ich obejrzenia miała zdecydowanie większa liczba osób. Rzecznik podkreśla także, że nie wie, dlaczego nikt nie przerwał występu w momencie kontrowersyjnej sceny. - Może nauczyciele, katecheci i organizatorzy byli zszokowani i dopiero po chwili zaczęło do nich docierać, że to było przesadzone - dodał Borowski. Komunikat w sprawie rekolekcji dla młodzieży szkół średnich w Toruniu wydał także Wydział Katechetyczny Kurii Diecezjalnej Toruńskiej. "W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu, w trakcie rekolekcji dla młodych, wyrażamy głęboki żal" - przekazano. "Przepraszamy ich uczestników, rodziców i wszystkich tych, których dotknęła inscenizacja przedstawiona przez osoby prowadzące spotkanie" - dodano, informując także, że jako organizatorzy nie byli oni "wcześniej informowani przez osoby prowadzące, że mają one w planach sięgnięcie po wzbudzającą słuszny sprzeciw inscenizację". "Zapraszając zespół świeckich ewangelizatorów, mających doświadczenie w prowadzeniu rekolekcji, nie spodziewaliśmy się tego typu inscenizacji" - przekazano.