Ciężkie uszkodzenie ciała, którego następstwem była śmierć - tak dokładnie brzmi zarzut dla kobiety, sformułowany przez inowrocławską prokuraturę. Rannego 55-latka zabrało pogotowie, jednak zmarł po przewiezieniu do szpitala. Według lekarzy i policjantów, nosił wyraźne ślady pobicia. - Na razie wykluczyliśmy, by ktokolwiek inny przyczynił się do śmierci mężczyzny - mówi prokurator Sławomir Głuszek. Dlatego zarzut jest za ciężkie uszkodzenie ciała, a nie pobicie, w którym musi brać udział minimum dwóch napastników. Kobieta w czasie awantury była pijana, miała około 2 promili alkoholu. Śledczy mogli ją przesłuchać dopiero dzień po zatrzymaniu. Najbliższe trzy miesiące spędzi już najprawdopodobniej w areszcie.