Od przeszło miesiąca Zakład Energetyki Cieplnej prowadzi inwestycję związaną z budowaniem nowych elementów sieci ciepłowniczej. W ubiegłym roku prace były prowadzone na al. Sienkiewicza oraz na ul. Sądowej, Pocztowej i na pl. Wolności. W tym roku nowy ciepłociąg budowany jest na pl. Działowym, na ul. Pocztowej i Śniadeckich. Pracownicy firmy wykonującej inwestycję muszą wykopać dół o głębokości od 1,5 do 2 metrów. Prace budowlane są wykonywane pod nadzorem archeologów, gdyż inwestycja prowadzona jest w jednej z najstarszych ulic Żnina. W ubiegłym roku także nie obyło się bez niespodzianek. Na rogu ul. Podmurnej i Pocztowej, naprzeciwko sali LO robotnicy trafili na ceglane założenia konstrukcyjne ceglane z podłożem. - Nie wiadomo, co to mogło być - mówi Mariusz Kazik, archeolog z biskupińskiego muzeum. - Mieliśmy zbyt mało czasu, aby to dokładnie zbadać. W tym roku ziemia odkryła kolejne tajemnice. W poniedziałek, tuż po 1600, pracownicy firmy budowlanej natknęli się na fragment wodociągu sprzed kilkuset lat. Na miejsce przybyli archeolodzy z Muzeum w Biskupinie. To co wydobyto z ziemi dla przeciętnego przechodnia nie musiało przedstawiać tak wielkiej wartości, jaką rzeczywiście ma. Szary pień drzewa o grubości około 25-30 cm i długości około 1 metra był wydrążony w środku. Okazało się, że jest to fragment miejskiego wodociągu. Teraz fragment ten tkwił w ziemi na głębokości ok. 1,5 metra, ale wtedy mógł być wkopany pod powierzchnią ulicy na pół metra. Archeolodzy Mariusz Kazik, Szymon Nowaczyk i Paweł Hildebrandt ocenili, że drewniany wodociąg mógł być używany przez mieszkańców Żnina od XIV do XIX wieku, a więc na przestrzeni prawie 500 lat. Taka rozbieżność w ocenie wieku znaleziska wiąże się z tym, że jeszcze dokładnie go nie przebadano. Szymon Nowaczyk z Muzeum Archeologicznego w Biskupinie powiedział, że najprawdopodobniej ta linia wodociągu powstała, albo w późnym średniowieczu, albo na początku czasów nowożytnych, a więc na przełomie XV i XVI wieku. Czy jest to przełomowe odkrycie? Archeolodzy twierdzą, że na pewno tak. Co prawda w tamtych czasach, a więc w XV czy XVI wieku takie założenia konstrukcyjne nie były nowinką techniczną, to jednak niewiele z tego pozostało do naszych czasów. Te fragmenty wodociągu, które są właśnie wykopywane, przetrwały, gdyż były nasączone wodą. Mariusz Kazik z biskupińskiego muzeum nie wyklucza, że pracownicy firmy budowlanej natrafią jeszcze na kolejne fragmenty wodociągu. Na razie znalezisko trafi do Muzeum Archeologicznego w Biskupinie w celu konserwacji. Szacuje się, że konserwacja potrwa około dwóch lat. Być może w przyszłości fragmenty miejskiego wodociągu będzie można obejrzeć w Muzeum Ziemi Pałuckiej. - Na razie trafi to do nas, ale dobrze byłoby, aby fragment wodociągu trafił do żnińskiego muzeum. Jest to także dobry moment, aby powiedzieć, że w żnińskim muzeum przydałby się archeolog, który zająłby się właśnie takimi tematami - mówił Mariusz Kazik. Remigiusz Konieczka