Oskarżony w 1998 roku złożył w prokuraturze zawiadomienie, że jego przyjaciółka Beata K. fałszywie zawiadomiła policję o zakłóceniu przez niego ciszy nocnej, aby przeszkodzić mu w awansie. Włocławski sąd ustalił jednak, że Zbigniew W. rzeczywiście zakłócił ciszę, a tym samym złożył fałszywe doniesienie. O Zbigniewie W. stało się głośno, gdy media oskarżyły go o kontakty z tamtejszą mafią.