Dyrektor przedszkola, w którym doszło do masowego zatrucia przedszkolaków, stwierdziła, że salmonelli nie było w posiłkach przygotowywanych w jej placówce. Nie chciała jednak rozmawiać z reporterem RMF FM. Bardziej rozmowni byli rodzice, którzy nie posłali dzieci do przedszkola. - Nie chodzi do przedszkola, bo był w szpitalu. Miał wymioty, kiedy jeszcze nie było wiadomo o tym, co tu się dzieje. Odwodniony był, dostał kroplówkę. Teraz jest dobrze, ale do przedszkola nie pójdzie na razie. Niech do końca wydobrzeje - powiedziała reporterowi RMF FM matka jednego z przedszkolaków. Słuchaj Faktów RMF.FM