Ogień w hali wartej 2,5 miliona złotych gasiło 30 strażaków. Niestety, budynku nie dało się uratować, spłonęły również materiały warte 5 milionów złotych. Magazyn stanowił też zabezpieczenie dla zaciągniętych przez spółkę kredytów. Według biegłych, pożar nie wybuchł przypadkowo. Prawdopodobnie doszło do podpalenia. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa. Spółka postanowiła jednak wziąć sprawy w swoje ręce. Wyznaczyła 20 tysięcy złotych nagrody dla tego, kto wskaże podpalacza, lub pomoże ustalić jego tożsamość. W ten sposób firma chce nie tylko pomóc w prokuratorskim śledztwie. Spółce zależy przede wszystkim na jak najszybszej wypłacie odszkodowania. Od jego wysokości uzależnia bowiem swoją dalszą działalność.