Jak donosi reporter RMF FM, we wspomnianym pojemniku były jeszcze dwa mniejsze. Jeden - po lodach - wypełniony był petardami. Drugi - po soku - nieustaloną masą pirotechniczną. Wszystko było podłączone do budzika i 9-voltowej baterii. Co ciekawe, według nauczycielki budzik wykorzystany w tej konstrukcji pochodzi z jej domu. Kobieta od dwóch lat jest skonfliktowana z mężem, z którym jest w trakcie rozwodu. Wiadomo, że samochód od piątku zaparkowany był w garażu, do którego ma dostęp tylko ona i właśnie jej mąż. Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku usiłowania zabójstwa. Piotr Bułakowski