Służba Więzienna wyjaśnia teraz, jak to możliwe, iż nikt nie zauważył ucieczki trzech skazanych. Rozmówcy Kuby Kaługi przyznają, że to sytuacja kuriozalna, bo ich zdaniem mur ma około 5-6 metrów wysokości i nie jest łatwo go sforsować. Przypuszczają więc, że ktoś mógł pomagać uciekinierom. Na razie nie ma żadnego śladu po uciekinierach. Policjanci, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, przyznają, że na razie ich działania - m.in. blokady dróg - nie dały żadnego rezultatu. Dlatego wkrótce mają opublikować wizerunki i dane uciekinierów. Uciekinierzy to recydywiści. Byli skazani za rozboje i oszustwa. Mają 23, 39 i 40 lat. Jeden z nich miał zakończyć odsiadkę w 2017 roku. Pozostali - w 2025 roku. Policjanci upublicznili dane personalne mężczyzn. Są to Marcin Piechocki, Robert Böttcher i Bartosz Śmiśniewicz. Skazani uciekli wieczorem "Około godziny 21 w sobotę dostaliśmy zgłoszenie, że z zakładu karnego numer dwa uciekło trzech mężczyzn, którzy byli tam osadzeni" - mówił w rozmowie z RMF FM w nocy podkom. Maciej Sabiniarz z KMP w Grudziądzu. "Podjęliśmy działania blokadowe i pościgowe" - dodaje. "Na ten moment nie doszło do zatrzymania" - podkreśla funkcjonariusz. W obławie bierze udział kilkudziesięciu policjantów i pracowników Służby Więziennej. Prowadzone jest także postępowanie wyjaśniające ws. ucieczki.