- To znakomite miejsce na tę inscenizację. Niedaleko rozbieranych obecnie budynków w 1945 roku toczyły się jedne z najbardziej zaciekłych walk o miasto - podkreślił Łukasz Nadolski, historyk z Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. Za oficjalną datę zajęcia miasta przez wojska polskie i radzieckie przyjęto po wojnie dzień 24 stycznia 1945 roku. Jak jednak przekonują historycy, była to bardzo uproszczona wizja historii, gdyż tego dnia wojska wkroczyły jedynie do południowej części miasta, a walki toczyły się jeszcze przez trzy dni. - To była jedna z najważniejszych batalii z udziałem Wojska Polskiego w naszym regionie. Walki o miasto miały bardzo krwawe epizody, a Niemcy nie oddali go bez walki - zaznaczył Nadolski. W rejonie Bydgoszczy najzacieklej opór stawiały jednostki złożone z łotewskich żołnierzy SS, a w samym mieście żołnierze garnizonu Bydgoszcz, w tym słuchacze ulokowanej w mieście szkoły wojskowej. Dowódcy niemieckiej obrony Bydgoszczy udało się wyprowadzić znaczną część podkomendnych z miasta i klucząc lasami uciec przed pogonią, by dotrzeć do linii obronnych przebiegających między Bydgoszczą, a Świeciem nad Wisłą. W walkach o miasto i wokół niego najcięższe straty, około 2 tys. zabitych, poniosła Armia Czerwona. Straty Niemców były o połowę mniejsze, a jednostki polskie utraciły około stu zabitych. Dokładnej liczby poległych prawdopodobnie nigdy nie uda się ustalić, gdyż informacje zawarte w dokumentach nie zgadzają się często z zapisami na grobach. Z kolei do pochówków żołnierzy niemieckich nie przywiązywano po wojnie wielkiej wagi, nie oznaczano często grobów i wciąż zdarza się, że odkrywane są kolejne mogiły. Niedzielną rekonstrukcję w Bydgoszczy przygotowały grupy pasjonatów z Bydgoszczy oraz z innych miast Polski. Wykorzystano także amerykański pojazd rozpoznawczy typu Scout Car, który w okresie wojny był także na wyposażeniu polskich jednostek wojskowych.