Według protokołu Miejskiej Komisji ds. Refrendum we Włocławku w głosowaniu oddano 9703 ważne głosy, czyli wzięło w nim udział niespełna 10,5 proc. uparwnionych osób. Aby referendum było ważne, musiało w nim wziąć udział co najmniej 20 405 głosujących, czyli 3/5 liczby osób głosujących w wyborach na prezydenta Włocławka w 2010 r. Za odwołaniem prezydenta Andrzeja Pałuckiego opowiedziały się 9054 osoby, czyli prawie 95 proc. biorących udział w głosowaniu. - Ze spokojem oczekiwałem referendum i ze spokojem przyjmuję jego wyniki. Po pierwsze ufałem zbiorowej mądrości mieszkańców miasta, którzy mnie na ten urząd wybrali, a po drugie mam wiele wspaniałych pomysłów na życie, które mógłbym zrealizować w przypadku odwołania mnie z urzędu - deklarował z uśmiechem Pałucki po ogłoszeniu wyników referendum. Podczas referendum nie odnotowano incydentów, które mogły zakłócić głosowanie. Referendum odbyło się z inicjatywy większości opozycyjnych obecnie środowisk politycznych we Włocławku, m.in. NSZZ "S", PiS i PO. Inicjatorzy referendum przekonywali, że w mieście za rządów Andrzeja Pałuckiego pleni się nepotyzm, a kosztowne inwestycje komunalne - takie jak rewitalizacja centrum miasta czy inwestycje sportowe - nie służą rozwojowi Włocławka.