To dopiero pierwszy krok - potem będzie zakaz karmienia i kara za jego łamanie. Wszystko po to, by odstraszyć ptactwo. - Miasto poniosło dosyć duże koszty w związku z ptasią grypą. W sumie dla ptaków też jest lepiej, kiedy one zimują tam, gdzie powinny - tłumaczy Ryszard Łebek z bydgoskiego ratusza. Mieszkańcy natomiast uważają, że skoro zimą udało się uporać z ptasią grypą, to i teraz się uda, a ptaki powinny zostać. Na usuwanie skutków ptasiej grypy w zimie władze Bydgoszczy wydały pół miliona złotych.