W kabinie siedział kierowca oraz pasażer. Gdy funkcjonariusze postanowili sprawdzić, co mężczyzna ma w chłodni, okazało się, że przewozi 17 dodatkowych pasażerów. Wszyscy jechali do pracy w oddalonej o kilkanaście kilometrów miejscowości. Jak informuje policja, kierowca tłumaczył się, że "tak mu kazał szef". Kierowca nie miał żadnego kontaktu z pasażerami w chłodni. Przewożone osoby siedziały na skrzynkach i wiadrach. Policja zwraca uwagę na fakt, że w ten sposób zostały narażone na utratę życia, gdyby doszło do gwałtownego hamowania lub jakiegokolwiek innego niebezpiecznego manewru. Za nieprawidłowe i niezgodne z przepisami ruchu drogowego przewożenie osób 51-letni mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 zł oraz 10 punktami karnymi. Policjanci apelują o rozsądek, rozwagę nie tylko do kierowców, ale również do pasażerów. "Godząc się na taki przejazd, narażamy siebie i innych uczestników podróży na niebezpieczeństwo" - podkreśla podkom. Agnieszka Sobieralska.