Na razie jest prowadzone postępowanie w tej sprawie - nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Prokuratura chce sprawdzić przede wszystkim, czy do wypadku doszło przez zaniedbanie i ewentualnie kto za nie odpowiada. Chce też wyjaśnić dlaczego tak późno powiadomiono o zdarzeniu policję. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej nie krył oburzenia postępowaniem dyrekcji zakładu. Brygadier Paweł Frątczak powiedział, że powiadamianie służb ratowniczych w przypadku każdej awarii jest podstawowym obowiązkiem, zapisanym w specjalnych procedurach bezpieczeństwa. Bydgoski "Zachem" to składnica niebezpiecznych substancji i nie pierwszy raz doszło w nim do awarii. Fosgen to silnie toksyczny gaz. Nawet minimalna dawka może okazać się śmiertelna.