Trzech oskarżonych odpowiada za zabójstwo, a czwarty - za rozbój. Ks. Kroll zginął 13 maja 2006 r. Ciało skrępowanego duchownego odnaleźli w jego mieszkaniu wierni, którzy przyszli rano na mszę św. W czasie sekcji zwłok ustalono, że kapłan zmarł wskutek uduszenia. Zabójcy księdza Krolla splądrowali pomieszczenia plebani, którą zamieszkiwał samotnie duchowny. Bandyci zrabowali dokumenty, pieniądze i wyroby jubilerskie. Pozostawili m.in. komputer, telefon komórkowy i samochód księdza. Domniemanych sprawców zbrodni wykryto w lipcu zeszłego roku. Jeden w przeszłości był ministrantem w kościele w Żalnie. Sprawą zajmowała się grupa operacyjno-śledcza, którą specjalnie powołał komendant wojewódzkiego policji. W czasie śledztwa przesłuchano ponad 500 osób i przeprowadzono kilkadziesiąt przeszukań. Przy okazji wykryto wiele innych przestępstw, w tym takich, które nie były zgłoszone organom ścigania, m.in. włamań do plebani. Ks. Henryk Kroll stał się osobą znaną z powodu jego pomysłu wprowadzenia "godziny policyjnej" dla dzieci i młodzieży. Propozycję, skierowaną do radnych powiatu tucholskiego, przedstawił na łamach lokalnego tygodnika. Znany był także z tego, że w swych kazaniach nie stronił od mówienia o polityce. Przed laty, gdy wybory wygrał SLD, w czasie mszy św. zrezygnował z przekazania "znaku pokoju", gdyż - jak tłumaczył - nie mógłby podać ręki zdrajcom, którzy głosowali na "czerwonych". Duchowny zwierzał się dziennikarzom, że w związku z kazaniami, jakie głosił, otrzymywał anonimowe pogróżki, przesyłane pocztą lub nagrywane na automatycznej sekretarce. Anonimów tych, gromadzonych przez księdza, nie udało się odnaleźć na plebani po jego śmierci.