Aleksander D. i Janina G. są oskarżeni o nakłanianie podwładnych do podpisywania fikcyjnych umów na szkolenia dla ratowników. Według relacji pracowników MOSiR, warunkiem otrzymania zlecenia na prowadzenie szkolenia, czyli dodatkowy zarobek, było znalezienie studenta lub innej osoby uczącej się, która zgodziłaby się firmować swoim nazwiskiem umowę. Jeżeli pracownik MOSiR-u nie miał żadnego "figuranta", kadrowa sama miała podsuwać dane odpowiedniej osoby. Po przeprowadzeniu szkolenia, osoba firmująca szkolenie otrzymywała pieniądze na zapłacenie podatku, a ratownik MOSiR-u, faktycznie je prowadzący, resztę należności wynikającej z umowy. Taki proceder obniżał wydatki Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, ale powodował straty ZUS. W opinii pracowników MOSiR, którzy ujawnili sprawę, osoby które nie chciały uczestniczyć w tym procederze, traciły możliwość dodatkowego zarobku. Według prokuratury, która prowadziła dochodzenie w tej sprawie, wystawianie fikcyjnych umów trwało od 2004 do 2009 roku. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Grozi im kara do pięciu lat więzienia.