Wszyscy skazani muszą przez okres kary wykonywać co miesiąc 20 godzin bezpłatnej dozorowanej pracy na cele społeczne. Zostali też oddani pod dozór kuratora. Przebieg procesu, podobnie jak uzasadnienie wyroku utajniono zgodnie z procedurą karną, ze względu na to, że była rozpoznawana sprawa znieważenia. - Proces w tej sprawie toczy się przy drzwiach zamkniętych z mocy prawa. Jawność jest wyłączona obligatoryjnie zawsze, gdy rozpoznawane jest przestępstwo znieważenia - mówił wcześniej przewodniczący X Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Stanisław Sadowski. Dwie osoby odpowiadały przed sądem za zmuszenie siłą nauczyciela do wydania dziennika lekcyjnego, dwie - za nawoływanie do uderzenia anglisty i również dwie - za popychanie, zakładanie taśmy na szyję, krępowanie rąk, obelżywe gesty pod adresem pedagoga. Wśród oskarżonych jest jedna dziewczyna, która - według aktu oskarżenia - dopuściła się znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej nauczyciela. Czterech oskarżonych uczy się w innych szkołach, a jeden nadal w toruńskim technikum. Dziewczyna nie znalazła sobie nowej szkoły. Oskarżeni nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. Pięcioro oskarżonych przyznało się do winy, wyraziło skruchę i przeprosiło nauczyciela oraz wniosło o dobrowolne poddanie się karze (głównie roku ograniczenia wolności) - dowiedzieli się dziennikarze w przerwie rozprawy od pełnomocnika pokrzywdzonego i jedynej występującej w procesie obrończyni. Pełnomocnik pokrzywdzonego zaakceptował wniosek oskarżonych o dobrowolne poddanie się karze. - Sprawa jest zbyt trudna, aby cokolwiek komentować. Jednak sprawiedliwe jest, że nasze dzieci za to, co zrobiły znalazły się przed sądem - powiedziała matka jednego z oskarżonych. Najbardziej zdenerwowany wydawał się pokrzywdzony, który nerwowo kręcił się po korytarzu i odwracał głowę do ściany. - Nie filmujcie, dość tego - syknął do telewizyjnych operatorów. Rozmowny był jedynie pełnomocnik pokrzywdzonego adwokat Jacek Czuliński. - Mam nadzieję, że nie tylko ci uczniowie zrozumieją, że ich miejsce nie jest w sądzie, a w szkole. Dzisiejsi oskarżeni dorosłe życie spędzą w zjednoczonej Europie, obawiam się, że ich znajomość angielskiego jest adekwatna do ich postawy na lekcjach - powiedział mec. Czuliński. Do znęcania się nad anglistą doszło pod koniec zeszłego roku szkolnego. Uczniowie ówczesnej III klasy technikum budowlanego m.in. nałożyli nauczycielowi na głowę kosz na śmieci, wytarli twarz gąbką do tablicy i wykręcali ręce. Jeden z uczniów utrwalił wszystko na taśmie wideo. Sprawa wyszła na jaw, gdy po wakacjach nagranie trafiło w ręce dziennikarzy i zostało nadane w telewizji.