- Kazimierz Tułodziecki będzie pełnić funkcję burmistrza gminy Nieszawa od środy do dnia wyboru nowego burmistrza. Potrwa to do czasu przeprowadzenia wyborów nowego burmistrza, które powinny odbyć się w ciągu trzech miesięcy - poinformował Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego. Dotychczasowy burmistrz Andrzej Nawrocki złożył rezygnację z urzędu, który piastował nieprzerwanie od 21 lat, 27 września na forum rady gminy. Tłumaczył wówczas, że jest to protest przeciwko polityce finansowej rządu, który składa na barki samorządów coraz większe obciążenia finansowe, trudne do udźwignięcia głównie przez małe gminy, takie jak Nieszawa. - Jedynym powodem tej niełatwej dla mnie decyzji jest brak w budżecie miasta środków na realizację obligatoryjnych, ustawowych zadań, zwłaszcza tych wynikających z Karty Nauczyciela. Ta decyzja to gest rozpaczy, a zarazem protest przeciwko nakładaniu przez władze polskiego państwa coraz to nowych zadań, których bardzo biedne samorządy - a jest takich w naszym kraju niemało - nie są w stanie udźwignąć - podkreślił Nawrocki. Jak dodał, problemy budżetu niespodziewanie pogłębił upadek w latach 2009-2011 trzech największych firm działających na terenie gminy, z czym wiązały się zarówno utrata spodziewanych dochodów, jak i konieczność pokrywania dodatkowych świadczeń socjalnych dla osób, które utraciły pracę. - Szacuję, że niedobór budżetowy Nieszawy w 2011 r. będzie na poziomie pół miliona złotych, tj. około 10 proc. wszystkich dochodów budżetowych. System udzielania szybkiej pomocy finansowej dla gmin, które nie z własnej winy znalazły się w takich kłopotach, jak Nieszawa, nie istnieje w Polsce, a nasza dramatyczna sytuacja finansowa będzie częściowo uwzględniona przez Ministerstwo Finansów - poprzez odpowiednio zwiększoną subwencję wyrównawczą - dopiero w 2013 r. - zaznaczył były burmistrz. Rezygnacja została jednogłośnie przyjęta przez radnych. Opozycja skrytykowała jednak zrzucanie całej winy za trudności finansowe gminy na rząd. Odchodzącemu burmistrzowi wytknięto m.in. nietrafione inwestycje gminne oraz decyzje personalne, które znacznie obciążyły budżet. Wypomniano także, że samo jego odejście oznacza konieczność wypłacenia mu ponad 50 tys. zł z tytułu odprawy i ekwiwalentu za urlop, podczas gdy sami radni oddali część diet, by zakupić dla szkoły opał na zimę. Dokładny stan finansów gminy ma być znany po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej.