- Ze zdumieniem ustaliłem, że dramat nie był dotąd w Polsce wystawiany. Na Zachodzie, głównie w teatrach uniwersyteckich Anglii czy USA, Hekabe zwykle pojawia się jako afgańska czy iracka kobieta prześladowana przez "złych" żołnierzy amerykańskich. My poszliśmy w zupełnie innym kierunku - podkreślił Łukasz Chotkowski. W bydgoskiej inscenizacji najistotniejszym odstępstwem od oryginalnego tekstu jest obsadzenie w tytułowej roli młodej aktorki, choć u Eurypidesa jest to kobieta u kresu życia. Tym razem Hekabe "odradza się" w młodym ciele, ale nadal jest obciążona tragiczną historią. - W świecie, który pokazujemy, nie ma Boga. Ludzie powołują się na niego, są bardzo rozmodleni, ale Bóg pozostaje gdzieś obok. Podobną sytuację widzę w Izraelu. Jerozolima jest takim miastem, gdzie są trzy religie. Tam też Bóg woli się nie mieszać - dodał Chotkowski. Dramat Eurypidesa jest jedną z najkrótszych spośród jego siedemnastu zachowanych tragedii. Bohaterką jest mityczna Hekabe, która uchodziła za żonę króla Priama, matkę dziewiętnastu spośród jego 50 dzieci, m.in.: Hektora, Parysa, Deifobosa, Polidora, Kasandry, Helenosa, Kreuzy, Polikseny, Laodike, Medesykasty, Polidamasa, Troilosa i Pandarosa. W chwili klęski i burzenia Troi przeżyła śmierć wszystkich swych dzieci i została niewolnicą Odyseusza. Według innej wersji mitu, po śmierci najmłodszego z synów, zamieniona w sukę wyjącą na jego grobie, rzuciła się z rozpaczy do morza. - Starałem się szczególnie podkreślić motyw zemsty. Sądzę, że mogą być chwile w życiu człowieka, gdy bezmiar doznanej tragedii zaczyna go przerastać i człowiek zaczyna mordować - powiedział reżyser. W tytułową rolę wcieliła się Marta Nieradkiewicz. Obok niej na scenie pojawiają się także Mirosław Guzowski (Polymestor), Artur Krajewski (Odyseusz), Magdalena Łaska (Polyksena), Mateusz Łasowski (Agamemnon), Małgorzata Witkowska (Niemowa) i Piotr Żurawski (zjawa Polydora).