- W czwartek po południu uzyskaliśmy sądowy nakaz przeszukania mieszkania rodziców Jacka R. w Grudziądzu. Pod tym adresem zatrzymaliśmy poszukiwanego mężczyznę - powiedziała rzecznik kujawsko-pomorskiej policji Monika Chlebicz. 28 lutego z powodu pomyłki popełnionej przez pracowników Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu Jacek R. wyszedł na wolność, mimo że do końca kary pozostało mu jeszcze pół roku. Tydzień temu spostrzeżono pomyłkę i rozpoczęto poszukiwania mężczyzny. Po przesłuchaniu przez policję zostanie on jeszcze w czwartek przewieziony do więzienia w Grudziądzu, gdzie pozostanie do końca orzeczonej wobec niego kary. Postępowanie wyjaśniające w sprawie pomyłki ze zwolnieniem Jacka R. prowadzi dyrekcja więzienia. - Wobec osób winnych zaniedbania wdrożono już postępowanie dyscyplinarne - poinformowała w czwartek rzeczniczka Głównego Zarządu Więziennictwa mjr Luiza Sałapa. Omyłkowe zwolnienie więźnia zostało nagłośnione, gdy sam Jacek R. poinformował o swojej sprawie jedną ze stacji telewizyjnych. Tydzień temu sąd w Grudziądzu wydał postanowienie o ponownym osadzeniu go w więzieniu. W środę do mieszkania rodziców Jacka R. wysłano patrol policji z zadaniem ujęcia poszukiwanego. Na miejscu czekała już na funkcjonariuszy rodzina Jacka R. i ekipa telewizyjna. Policjanci jedynie pobieżnie zbadali mieszkanie i ponieważ nie znaleźli Jacka R., wyszli. Chwilę później - jak pokazano to później w telewizji - poszukiwany wyszedł z szafy. Policja bada, dlaczego policjanci nie przeszukali dokładniej mieszkania i czy popełnili jakieś błędy w tej sprawie. - Dopiero po ustaleniu wszystkich okoliczności będzie można stwierdzić, czy doszło do naruszenia procedur, a także czy można zarzucić ekipie telewizyjnej pomoc w ukrywaniu poszukiwanego przestępcy - podkreśliła rzeczniczka policji. Jacek R. odsiadywał w Grudziądzu wyrok ponad 4 lat więzienia za wielokrotne kradzieże. Sprawa jego omyłkowego zwolnienia przed terminem nie wpłynie na długość zasądzonej mu kary.