Nie ma innej możliwości, by ogrzać bloki, jak tylko z kotłowni szpitalnej - tłumaczą mieszkańcy feralnych bloków. Na razie jest ciepło, ale przyjdą dni, kiedy będzie zimno - dodają. - Problem jest bardzo poważny - mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej. - Prowadzimy intensywne rozmowy z dyrektorem szpitala od co najmniej 10 dni. Do tej pory nic z nich nie wynika - dodaje. Kolejne rozmowy jutro.