Dramat rozegrał się w ubiegłym tygodniu. Policjanci zostali zaalarmowani w środowy poranek. - Dyżurny naszej komendy odebrał we wczesnych godzinach porannych telefon od kobiety, która szła ulicą Czarna Droga, udając się do pracy. Zauważyła, że w Kiczy na powierzchni wody pływa ciało. Natychmiast w to miejsce zostali skierowani funkcjonariusze. Potwierdzili oni zgłoszenie. Z rzeki wyłowiono zwłoki 61-letniego mieszkańca Tucholi. To mężczyzna znany policji. W przeszłości był karany - mówiła kilka godzin po zdarzeniu Kamila Dzierzyk z sekcji kryminalnej Komendy Powiatowej Policji w Tucholi. Już wówczas mundurowi podejrzewali, że mogło dojść do pobicia. - Ciało denata nosiło ślady świadczące o pobiciu. Lekarz we wstępnej opinii nie wykluczył w związku z tym udziału innych osób w zdarzeniu. Na szczegółowe pytania odpowie sekcja zwłok. W tej chwili trwają dalsze czynności. Nasze działania wspierają specjaliści z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Pomagają oni w gromadzeniu śladów, które mogą mieć istotne znaczenie dla sprawy. Przesłuchujemy osoby, które mogły mieć związek z tym zdarzeniem lub mają ważne informacje na jego temat - wyjaśniała w trakcie rozmowy z "Tygodnikiem" funkcjonariuszka. Jak udało się wkrótce ustalić, wśród tych osób, byli dwaj młodzi mieszkańcy miasta. To oni zostali w czwartek rano przewiezieni do Prokuratury Rejonowej w Tucholi. Tam wkrótce usłyszeli zarzuty. - Dwaj mężczyźni, mieszkańcy Tucholi w wieku 21 i 18 lat usłyszeli zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Obecnie mają już status podejrzanych - przyznała w piątek rano Brygida Zimnoch, oficer prasowy tucholskiej KPP. Fakt przedstawienia zarzutów potwierdziła prokuratura. - Mężczyźni przyznali się do winy. Nie byli oni wcześniej notowani. Znajdowali się jednak w orbicie zainteresowań organów ścigania - ujawnił Krzysztof Ziehlke, tucholski prokurator rejonowy. Prokurator powiedział także, że denat miał za sobą kryminalną przeszłość. - Był w przeszłości karany. Chodziło przede wszystkim o przestępstwa przeciwko mieniu - przyznał szef tucholskiej prokuratury. Rozmówca ujawnił szczegóły dotychczasowych ustaleń. - Działo się to we wtorek późnym wieczorem. Podejrzani zaczepili pokrzywdzonego. Następnie brutalnie go pobili i wrzucili go do rzeki - wyjaśnił prokurator. Nie został jeszcze ustalony precyzyjny motyw postępowania podejrzanych. - Z całą pewnością złożyło się kilka przyczyn. Jedną z nich na pewno jest alkohol. Były jednak również niejasne zatargi między podejrzanymi a denatem - tłumaczy Krzysztof Ziehlke. Jak dodaje, prokuratura złożyła wniosek o zastosowanie wobec podejrzanych środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Łukasz Zep