- W poniedziałek ekipa prowadząca prace remontowe natrafiła na pięć pocisków moździerzowych, a we wtorek na dwa kolejne. Zgodnie z procedurą powiadomiliśmy policję i część znaleziska została już wywieziona przez saperów, a pozostałe czekają na swoją kolej - powiedział Andrzej Wasilewski, prezes Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włocławku. Budynek po wojnie przeznaczono na potrzeby oświaty i do niedawna funkcjonowało w nim gimnazjum. W sali położonej bezpośrednio nad miejscem znalezienia pocisków przez kilkadziesiąt lat odbywały się lekcje. Pociski wykopano podczas wykonywania kanałów dla instalacji pod parterową kondygnacją. Budynek nie jest podpiwniczony. Prace remontowe prowadzone są z powodu przekazania obiektu na potrzeby tworzonego zakładu opieki pielęgnacyjnej. - Brak na to dokumentów, ale udało mi się ustalić, że najstarsza część obiektu powstała w 1927 roku. Sala, pod którą wykopano pociski jest jednak w części wybudowanej po wojnie; można przypuszczać, że podczas jej wznoszenia nie wiadomo było, że w ziemi pozostało coś z okresu wojny - dodał prezes Wasilewski. Zarząd MZOZ liczy, że saperom uda się rozbroić choć jeden ze znalezionych pocisków, zamiast jego zdetonowania i zachowana metalowa skorupa wróci jako niecodzienna pamiątka do Włocławka.