Ciechocinek leży na końcu kilkukilometrowej linii kolejowej, łączącej go ze stacją w Aleksandrowie Kujawskim, przez który przebiega magistrala Bydgoszcz-Warszawa. Dotychczas kuracjusze mogli dojechać do uzdrowiska pociągiem obsługującym to krótkie połączenie (kilka dziennie), ale nie uwzględnia go rozkład, który wejdzie w życie 11 grudnia. Za połączenia o charakterze lokalnym i regionalnym odpowiadają władze województw. W przypadku Ciechocinka linia jest na terenie jednego powiatu, a nowe przepisy nie pozwalają w takim przypadku na przekazanie dotacji z budżetu województwa. - Od 1 marca weszła w życie nowa ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, precyzująca kto jest organizatorem danego połączenia. W przypadku linii Aleksandrów-Ciechocinek organizatorem jest powiat i województwo kujawsko-pomorskie nie może, z racji ustawy, wykonywać przewozów na tej właśnie linii - zaznaczył Bartosz Nowacki z Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. Według Urzędu linia cieszy się niewielkim zainteresowaniem podróżnych, a silną konkurencją dla niej są autobusy i mikrobusu kursujących na tej samej trasie. - Prawdą jest też to, że dworzec w Ciechocinku leży na uboczu i kuracjusze i tak często muszą jeszcze korzystać z taksówek, by dotrzeć do swojego sanatorium - dodał Nowacki. Przejęcie obsługi linii przez powiat aleksandrowski jest jednak nierealne ze względu na koszty przedsięwzięcia oraz czas potrzebny do załatwienia wszystkich formalności. Jak oszacowali samorządowcy, samo utrzymanie linii, bez płac personelu i kosztów utrzymania taboru, wymagałoby wydania rocznie 1-1,2 mln zł. Starosta aleksandrowski Wioletta Wiśniewska powiedziała, że samorząd na wszystkie inwestycje ma rocznie około miliona złotych, więc znalezienie w budżecie kwoty potrzebnej na utrzymanie linii jest nierealne. Samorządowcy z Aleksandrowa wystąpili do marszałka o ponowne rozważenie, czy nie da się utrzymać połączeń kolejowych do Ciechocinka, ale dotychczas nie otrzymali odpowiedzi. Starania samorządowców wspierają związkowcy NSZZ "Solidarność". - Trwa społeczna akcja zbierania podpisów na rzecz obrony tego odcinka kolejowego. Ważnym i istotnym argumentem jest fakt ochrony środowiska poprzez kursowanie pociągów elektrycznych, i żadne alternatywne rozwiązania transportowe tego nie zmienią. Kolei na tym odcinku jest przyjazna środowisku i znacząco podnosi komfort uzdrowiska, nie dymi, nie zatruwa oparami spalin - podkreślił Waldemar Bogatkowski, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Infrastruktury i Transportu NSZZ "S". Zdaniem związkowca, ustawowe ograniczenie można obejść wytyczając dłuższe połączenia, które kończyłby się w Ciechocinku, np. Toruń-Ciechocinek, czy Inowrocław-Ciechocinek. Linia z Aleksandrowa do Ciechocinka, bez dotowanych połączeń pasażerskich nie ma większego znaczenia i jeśli znikną z niej pociągi od 11 grudnia, pozostanie prawdopodobnie bezużyteczna. W ciągu roku zostanie natomiast ukończony, przebiegający nad torami i drogą do Aleksandrowa, nowoczesny wiadukt w ciągu autostrady A-1, którego budowa pochłonie około 9,5 mln zł.