Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Żninie Jacek Mazany zapewnia, że schodki dla pieszych z podjazdem do wywozu śmieci i transportu dzieci w wózkach zostaną wykonane. Kamienica znajdująca się przy ulicy Leszka Białego 27 w Gąsawie ma ponad 100 lat. Pełniła zawsze funkcję reprezentacyjną. O jej wartości historycznej świadczy fakt, że przed wojną mieściła się tutaj sala balowa, w której odbywały się najlepsze imprezy w całym powiecie. W czasie II wojny światowej kamienica była sypialnią Hitlerjugend. Po wojnie stała się budynkiem mieszkalnym. Julitta Nieznalska mieszka w kamienicy przy Leszka Białego 27 od 33 lat. Jest jedną ze współwłaścicielek nieruchomości. Opowiada, że kilkanaście lat temu gmina kupiła działkę za ogrodem znajdującym się przy kamienicy. Grunt podwyższono o pół metra i wycięto wszystkie drzewa. Od tego czasu po opadach deszczu przy kamienicy zbierało się bardzo dużo wody. Zalewane były piwnice. Mieszkańcy musieli wychodzić z domu w kaloszach. Na wniosek mieszkańców od strony ulicy Leszka Białego powstała studzienka deszczowa, która odprowadzała wodę z podwórza. Wiosną tego roku rozpoczęły się prace przy przebudowie drogi powiatowej na odcinku od ulicy Leszka Białego w Gąsawie do Marcinkowa Górnego. Podczas prac remontowych i budowy chodnika przy kamienicy studzienka została zasypana. Julitta Nieznalska zwraca uwagę, że to nie jedyny problem, który pojawił się w czasie prowadzonych robót. - Warto w tej sprawie zwrócić uwagę, że nie otrzymaliśmy żadnej informacji dotyczącej przebudowy i chodnika. Udostępniliśmy pracownikom dojazd pod kamienicę, zostawiali tu ciężkie ciągniki. Cały dom drżał podczas robót. I w konsekwencji tych prac nie mamy tej studzienki deszczowej. Woda znów nie ma, gdzie odpłynąć i zbiera się na podwórzu. Tym razem od strony Leszka Białego (czyli od strony frontowej kamienicy - am) podwyższono grunt - wyjaśnia Julitta Nieznalska. I dodaje, że jeszcze większy problem stanowi brak wyjazdu od strony frontowej kamienicy i wejścia na chodnik. Teraz jedyny dojazd do kamienicy znajduje się od strony ulicy Kujawskiej, o czym mało kto wie. Przy innych budynkach znajdujących się wzdłuż modernizowanej drogi wykonano wjazdy od strony Leszka Białego. Za wyjątkiem kamienicy z numerem 27. Front budynku dzieli od jezdni chodnik i półmetrowa spadzista skarpa, która ma być obsiana trawą. Mieszkańcy mają kłopoty z wejściem na chodnik i zejściem z niego. Kamienicę zamieszkują ludzie w podeszłym wieku, dla których schodzenie z chodnika i wchodzenie nań stanowi nie lada wyzwanie. - Tu zawsze od strony Leszka Białego był wjazd. Liczyliśmy na to, że zrobią nam ten wjazd i wejście na chodnik. Rozmawialiśmy z panem Jackiem Mazanym, a on nam powiedział, że nie ma tego w planach. Nie będzie więc miał kto tego zrobić. Pracownicy 80-letniej mieszkance kamienicy powiedzieli, że skoro ma 80 lat, to ma sobie przypomnieć, jak się skacze. Sytuacja jest trudna. Zrobiliśmy, co mogliśmy. Dziwimy się, bo nie było problemu, by kawałek od naszej posesji zrobić wjazd do ogródka i na pole, mimo że nie było tego w planach. Tutaj nie ma takiej możliwości - żali się Julitta Nieznalska. Mieszkanka kamienicy Elżbieta Starczewska wyjaśnia, że ma niepełnosprawne dziecko, które choruje na autyzm. - Ono chodzi swoimi ścieżkami. Teraz nie wiedziało, jak ma tutaj przejść. Ma chodzić naokoło, gdzie jeżdżą samochody? - pyta retorycznie Elżbieta Starczewska. I dodaje: - Karetka czy straż pobłądzi, bo od Leszka Białego pod dom nie podjedzie. My tu musimy stać przy bramie i tłumaczyć, jak dojechać od ulicy Kujawskiej. Każdy kto tu jedzie, to mówi, że nie ma jak do nas wjechać. Tutaj też mieszkają starsi ludzie. I jak mają teraz po tej skarpie chodzić? Dostawca, który akurat przywiózł przesyłkę kurierską Julicie Nieznalskiej, zostawił samochód koło hali sportowej naprzeciwko kamienicy. Musiał przejść przez jezdnię i zejść po skarpie. W rozmowie z Pałukami zaznaczył, że przed kamienicą zawsze był zajazd, umożliwiający dojazd pod budynek od strony Leszka Białego. Dodał, iż przed posesją nie ma przejścia dla pieszych. - Było wygodnie, bo od głównej ulicy można było podjechać pod dom. Teraz schodząc po tej skarpie można sobie nogę złamać. Dzisiaj jestem z lekką przesyłką, a co będzie, jak będę miał coś ciężkiego. I jak po tym schodzić na przykład zimą? - zastanawia się dostawca. Ludziom starszym trudno pozbyć się nabytych nawyków. Wie coś na ten temat Stanisława Musielska, od 62 lat mieszkająca w kamienicy przy Leszka Białego 27. Kobieta zwraca uwagę, że zawsze chodzi do domu od strony Leszka Białego. Przyznaje, że tego, jak duże uciążliwości powstały po remoncie drogi i budowie chodnika, doświadczyła już na własnej skórze. W jaki sposób? - Wracałam z kościoła, było już szarawo i się przewróciłam - opowiada pani Stanisława. Po tym incydencie Stanisława Musielska wydeptała sobie w skarpie prowizoryczne schodki, które ułatwiają jej wchodzenie i zejście z chodnika. Mimo to nadal wchodzenie i schodzenie stanowi dla 80-latki nie lada wyzwanie. Inna lokatorka w podeszłym wieku prosząca nas o anonimowość opowiada nam, że ma problemy z kręgosłupem. Przyznaje, że trudno jest jej wejść po skarpie na chodnik. - Nie mogę przejść, a oni nam obiecywali, że będzie tu wjazd i zrobią schody dla pieszych. I nic nie zrobili. My tu już tyle lat mieszkamy, że jesteśmy przyzwyczajeni, że zawsze się tutaj chodziło i mieliśmy wjazd. A teraz nawet nie możemy swobodnie wydostać się spod domu po schodach na chodnik - zauważa kobieta. Nasze rozmówczynie są zdziwione, że Zarząd Dróg Powiatowych upiera się i nie chce zrobić wjazdu na posesję od strony Leszka Białego. Ich zdaniem, zjazd można wykonać w miejscu, gdzie stoi brama. W opinii kobiet w całej tej sprawie zabrakło dobrej woli ze strony inwestora. Problem jest bardzo dobrze znany Jackowi Mazanemu, dyrektorowi Zarządu Dróg Powiatowych w Żninie. Wyjaśnia, że obecnie prowadzone są prace wykończeniowe, podczas których zostaną wykonane schody, by swobodnie schodzić i wchodzić na chodnik. - Ten układ połączeniowy będzie zrobiony. To nie jest tak, że w trakcie realizacji prac będziemy to robić. Układ połączeniowy będzie. Schodki z podjazdem do wywozu dzieci i transportu dzieci w wózku będą zrobione. Dziś (29 maja - am) lub najpóźniej jutro powinno być to zrobione - zapewnia Jacek Mazany. Dyrektor zaznacza, że - jak powiedział - 105 razy tłumaczył mieszkankom kamienicy, iż pod budynek od strony Leszka Białego nie będzie można podjechać. W opinii Jacka Mazanego, z terenu posesji samochodem bezpośrednio na jezdnię przy Leszka Białego się nie wyjedzie, ponieważ poszerzony został ogród i przesunięto ogrodzenie. - Tylko układ pieszy tu może funkcjonować. Zjazd jest niemożliwy. Samochodem się z tej posesji nie wyjedzie. Układ komunikacyjny jest z drugiej strony. Nie ma możliwości wjechać od strony Leszka Białego pod posesję. Kurierzy mogą pod dom podjechać, jeśli im mieszkańcy wytłumaczą, by od tamtej strony dojechali - uważa Jacek Mazany. Arkadiusz Majszak