Jak poinformowano w bydgoskim Sądzie Okręgowym, Piotr D. i Wojciech J. domagali się po 300 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowań w wysokości 16,5 tys. zł i niespełna 52 tys. zł. Ich zdaniem, były to kwoty adekwatne za niesłuszne zatrzymanie i aresztowanie. Sąd uznał jednak, że wystarczająca kwota zadośćuczynienia to 60 tys. zł dla każdego i odszkodowanie dla Piotra D. w wysokości 2 tys. zł. Obaj mają prawo odwołać się od tej decyzji. Mężczyzn podejrzewano o związek z zabójstwem przydrożnej prostytutki i jej klienta; do morderstwa doszło w 2009 roku w pobliżu obwodnicy Bydgoszczy. Kobiecie i mężczyźnie podcięto gardła, do mężczyzny także strzelano. Ich zwłoki znalazł grzybiarz. Mieszkańców Lubartowa skojarzono ze sprawą, gdyż w chwili, gdy popełniono zbrodnię, widziano ich niedaleko, na stacji benzynowej. Pasowali także do opisu z relacji świadka, który widział ich niedaleko miejsca morderstwa. Mężczyźni zaprzeczali oskarżeniom; tłumaczyli, że wracali wówczas ze Szczecina, gdzie kupili auto, a koło Bydgoszczy zatrzymali się jedynie na krótki postój. Ich związek ze sprawą wykluczyły ostatecznie, po kilku tygodniach, wyniki badań DNA śladów znalezionych na miejscu morderstwa. Motywów zbrodni ani jej sprawców do dziś nie udało się ustalić. Nie wiadomo także, co stało się z inną prostytutką, która "pracowała" opodal i zniknęła tego samego dnia. Policja nie wyklucza, że także ona została zamordowana, a jej ciało ukryto.