Długość trasy, jaką postanowił pokonać mieszkający obecnie w stolicy 28-letni Piotr Jabłoński, wynosi w sumie około 360 kilometrów Wisłą, a następnie rzeką Liwą. Optymistyczny plan młodego kajakarza zakładał, że uda się ją pokonać w trzy dni. Jabłoński wypłynął z Warszawy w piątek rano. Do niedzielnego wieczoru udało mu się dotrzeć do Torunia. W poniedziałek ma ruszyć dalej. Ma nadzieję, że tego dnia uda mu się zakończyć wyprawę, choć nie będzie to proste. - Wisła jest piękna, ale trudna - zwłaszcza dla takich małych jednostek, jak kajak. Choćby dziś miałem kłopoty z wiatrem. Nie spodziewałem się, że będzie on tak zmienny: momentami wiał mi w twarz, by za chwilę powiać z boku czy z tyłu - powiedział Jabłoński, dodając, że pewną przeszkodą była też np. śluza we Włocławku, na której otwarcie trzeba było czekać, a jej pokonanie zajęło prawie godzinę. Przepłynięcie kajakiem Wisły i Liwy ma służyć promocji Prabut, w których urodził się Jabłoński. Jak powiedział, w okolicach tej miejscowości leży aż pięć jezior świetnie nadających się do uprawiania sportów wodnych, a miejscowe lasy sprzyjają uprawianiu enduro, czyli wyścigów motocyklowych w terenie. Poza tym Prabuty mają bezpośrednie połączenie kolejowe z Warszawą, której to mieszkańców Jabłoński szczególnie chciałby przekonać do odwiedzenia swojego rodzinnego miasta. Prabuty liczą około 8,6 tys. mieszkańców, a znajdują się w południowo-wschodniej części województwa pomorskiego, w powiecie kwidzyńskim. Położone są nad jeziorem Liwieniec, w jego pobliżu znajduje się kilka innych jezior. Początki miasta sięgają XIII wieku. Wśród jego atrakcji są m.in. pozostałości po Zamku Biskupów Pomezańskich i murowane wodociągi z XVIII wieku. W pobliżu Prabut znajduje się wioska Rodowo, w której co roku odbywają się plenery rzeźbiarskie. Zakątki Rodowa zdobią liczne prace artystów powstałe w czasie plenerów, dzięki czemu Rodowo nazywane jest "wioską cudów".