Jak zapewnia kierownik Polo Marketu Sylwia Urbanowska, lustra są bardzo pomocne w pracy kasjerek. Już nieraz okazały się przydatne i pozwoliły udaremnić kradzież. Kasjerki widzą w nich odbicie zawartości koszyka, dzięki czemu mogą sprawdzić, czy klient wypakował wszystkie zakupy. Jest jednak i druga strona medalu - w lustrach wyraźnie widać czytnik, co umożliwia potencjalnemu złodziejowi zobaczenie numeru PIN. Sylwia Urbanowska zapowiedziała, że zgłosi tę uwagę swym przełożonym. - Dotąd nie było skarg. Szkoda, że klient, który zauważył możliwość podejrzenia PIN-u, nie zgłosił tego najpierw do nas. Niektórzy po prostu doszukują się sensacji - uważa kierowniczka Polo Marketu i dodaje: - Przecież ktoś, kto płaci kartą, może zakryć PIN. Art. 16 ustawy o elektronicznych instrumentach płatniczych mówi, że posiadacz lub użytkownik karty jest zobowiązany do przechowywania karty płatniczej i ochrony kodu identyfikacyjnego z zachowaniem należytej staranności. Jak tłumaczy Powiatowy Rzecznik Konsumentów Izabela Gronet, należyta staranność to tzw. nieokreślone pojęcie. Oznacza to, że w danej sprawie precyzuje je sąd. Według specjalistki, w tym przypadku to nie klient zaniedbuje swoje obowiązki. Nie każdy musi dostrzec lustra w sklepie. - Klient nie ponosi winy, nie można zarzucić mu niezachowania ostrożności. W tej sytuacji "Polo Market" powinien w innym miejscu umieścić terminal płatniczy lub bardziej go zasłonić - mówi Izabela Gronet. Klientka Polo Marketu Magda Kowalska często płaci kartą za zakupy, lecz nigdy nie zwróciła uwagi na znajdujące się w sklepie lustra. - Teraz, gdy wiem, że ktoś może podejrzeć mój kod PIN, z pewnością będę próbowała zakryć ręką czytnik. Nie chcę, aby okazało się, że ktoś zapamiętał mój numer, ukradł mi kartę i wyczyścił konto do zera - mówi Magda Kowalska. Uważa, że kierownik Polo Marketu powinna znaleźć inne rozwiązanie, które uwzględni zarówno dobro klienta, jak i sklepu. Alicja Rogaczewska