Do wypadku awionetki doszło w południe, krótko po starcie z lotniska Aeroklubu Włocławskiego. Za sterami maszyny siedział jej właściciel, 34-letni biznesmen z Koła (Wielkopolskie). Jak poinformował w czwartek Jerzy Kędzierski z komisji badającej okoliczności tragedii, badania wykazały, że pilot miał we krwi około 1,7 promila alkoholu. Komisja początkowo podejrzewała, że przyczyną wypadku był błąd pilota, ale po wykryciu alkoholu w jego krwi uznano, że to właśnie doprowadziło do tragedii i zakończono postępowanie w tej sprawie. Rozbity samolot to dwumiejscowa maszyna produkcji czeskiej typu Zlin 526. Samolot na co dzień stacjonował na lotnisku aeroklubu w Kruszynie koło Włocławka, ale klub nie odpowiadał za jej obsługę.