Gmina planuje wypłacenie zasiłków celowych dla poszkodowanych. Rozpętała się nawałnica Piątkowa burza wyrządziła ogromne i nie do odzyskania starty na polach uprawnych w części gminy Kęsowo, m.in. w Drożdzienicy, Przymuszewie, części Kęsowa, Krajenek, Jeleńcza i Tuchółki. - Początkowo przez kilka minut padał grad wielkości grochu. Już te opady były zagrożeniem dla naszych upraw. Potem nastąpił zwrot i ponownie rozpętała się nawałnica. Jednak tym razem grad miał już wielkość orzecha włoskiego. Pękały szyby, a ogródki i uprawy polowe zostały dokumentnie zniszczone. Kukurydza posiekana, z krzaków ziemniaków pozostały jedynie badyle, a zboża i rzepak połamany i wymłócony - relacjonują poszkodowani mieszkańcy pokazując puste kłosy. Chcielibyśmy pomóc jak najwięcej - Gradobicie dotknęło ponad 40 % rolników naszej gminy - mówi wójt Radosław Januszewski. W związku z zaistniałą sytuacją w poniedziałek odbyło się posiedzenie komisji rolnictwa rady gminy. Tego samego też dnia z władzami gminy i powiatu spotkali się rolnicy. Na zebranie przybyło 92 gospodarzy, ale jak przyznaje Ewa Zimorska, kierownik referatu rozwoju gospodarczego i infrastruktury w urzędzie gminy we wtorek z wnioskami o uznanie szkód przybyli kolejni poszkodowani. - Chcielibyśmy pomóc jak najwięcej. Urząd będzie robił w tym kierunku wszystko co tylko się da. W chwili obecnej zaproponowaliśmy wyasygnowanie z budżetu gminy kwoty 100 tys. zł. Złożyliśmy też wniosek do województwa o przekazanie kolejnych 100 tys. zł na zasiłki celowe dla poszkodowanych. Komisja oceni straty i na tej podstawie, w przeliczeniu na ilość hektarów zostaną one wypłacone. Z tego co wiemy to tylko dwóch rolników miało ubezpieczone zasiewy od gradobicie - informuje wójt gminy. - Wiemy, że pomoc ta nie zrekompensuje rolnikom strat. To jedynie drobna pomoc socjalna, o którą możemy się wystarać - dodaje przewodniczący rady Damian Kożuch. Straty w kukurydzy są niepowetowane \W poniedziałkowym spotkaniu z rolnikami uczestniczył także wicestarosta Tadeusz Zaborowski. Jak zaznaczył, powiat w swoim budżecie nie dysponuje pulą środków przeznaczonych na takiego rodzaju działania. Zapewnił jednak obecnych, że starostwo wesprze gminę w działaniach, których celem będzie pomoc dla dotkniętych gradobiciem gospodarzy. Sytuację na polach ocenił także dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa Kujawsko-Pomorskiego Andrzej Baranowski, który gościł w gminie Kęsowo we wtorek oraz profesor i wykładowca w Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy Jan Mikołajczak. - Straty w kukurydzy są niepowetowane - mówił Mikołajczak. - Roślina została obita i połamana. Większa część masy leży na ziemi, a kolba nie będzie miała siły by się wykształcić. Przez to ilość paszy będzie o dużo mniejsza, a i jakość gorsza - tłumaczył profesor. Zaskoczony widokiem pól był także dyrektor Baranowski. - W tej chwili najważniejsze jest rzetelne oszacowanie start. Dopiero na podstawie raportu będziemy mogli poczynić kolejne kroki - mówił Andrzej Baranowski. Komisja, która będzie oceniać poniesione na skutek gradobicia starty ma niewiele czasu na przygotowanie dokumentacji ponieważ raport do środy powinien znaleźć się na biurku wojewody. W poniedziałek odbędzie się też nieodzwyczajana sesja Rady Gminy Kęsowo, której tematem będzie omówienie pomocy dla rolników. Autor: Lucyna Zdanowska