Ekspozycję przygotowano w świeżo odrestaurowanym budynku muzeum na Wyspie Młyńskiej w Bydgoszczy. Na parterze dwa pomieszczenia zaaranżowano na salon z przełomu XIX i XX wieku, a na piętrze odtworzono pracownię malarską i graficzną. - Spełniamy tym samym wolę samego artysty, który chciał, żeby jego prace były udostępniane, pokazywane, żeby studenci mogli tu odbywać swoje praktyki i się uczyć - powiedziała Ewa Sekuła-Tauer, kurator wystawy. I dodała, że oczywiście jest to aranżacja, a nie dosłownie odtworzony dom Wyczółkowskiego, ale wszystkie jej elementy mają przybliżyć atmosferę, w której artysta żył i tworzył. Do przygotowania ekspozycji wykorzystano przedmioty i meble ze zbiorów muzeum. Na ścianach zawisły oryginalne prace artysty. Malarz, patronujący placówce od lat 30., pozostawił muzeum w spadku znaczną część swoich dzieł i wyposażenie pracowni. - Odtworzone pracownie będą fajnym przeżyciem dla młodych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy jak wyglądał prawdziwy warsztat artysty. Wnętrza salonowe są natomiast swoistym azylem, w którym możemy cieszyć oczy pracami malarza, przede wszystkim olejnymi - podkreśliła kurator. Ekspozycja jest stała, ale ma charakter otwarty, czyli stale dodawane będą nowe elementy scenografii i dzieła sztuki. W najbliższym czasie "Dom Wyczółkowskiego" wzbogaci się też o pracownię multimedialną, umożliwiającą dostęp do baz danych na temat historii sztuki. Zmarły w 1936 roku Leon Wyczółkowski ostatnie lata życia spędził w zaprojektowanym przez siebie dworku, w podbydgoskim Gościeradzu, a po śmierci spoczął na cmentarzu w pobliskim Wtelnie. Z rezydencji w Gościeradzu pochodzi część wyposażenia zapisana w spadku bydgoskiemu muzeum i prezentowana w ramach nowej ekspozycji. Sam dworek, należący do osób prywatnych, w znacznej części spłonął w styczniu 2009 r.