Oskarżonym o wyłudzenia i oszustwa kobietom grozi do 8 lat więzienia. Jak poinformował Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, oszustki działały przez ponad rok na terenie Torunia. Kobiety wyszukiwały osoby znajdujące się w trudnej sytuacji mieszkaniowej - głównie młode małżeństwa - i oferowały pomoc w uzyskaniu przydziału mieszkania komunalnego. Oszustki utrzymywały, że mają znajomości w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej i są w stanie uzyskać taki przydział poza oficjalną kolejką oczekujących. W zamian domagały się jednak znacznych kwot pieniędzy. Kobiety brały po kilka tysięcy złotych "na początek", a następnie zgłaszały się po kolejne sumy. Pokrzywdzeni, którzy złożyli zeznania w prokuraturze, przyznali się do wręczenia "pośredniczkom" od 8,5 do prawie 30 tys. zł. Organizatorki procederu nigdy nie pracowały w komunalnej administracji i nie miały tam znajomych, na których rzekome wpływy się powoływały. - Żadna z pokrzywdzonych osób nie otrzymała lokalu mieszkalnego, nie złożono również w ich imieniu wniosków o ich przydział - zaznaczył Krause. Udział w wyłudzaniu pieniędzy zarzucono głównie 36-letniej Annie K. i 38-letniej Annie S. Przed sądem stanie także 28-letna Katarzyna J., która im przez pewien czas pomagała. Kobiety w przeszłości były notowane za fałszerstwa i oszustwa. Śledczym udało się odzyskać część wyłudzonych pieniędzy, ale zostaną one przekazane do Skarbu Państwa. - Zostały wręczone w zamian za bezprawne działanie i miały charakter łapówki. Świadczenie takie nie korzysta z ochrony prawnej, tym samym nie może podlegać zwrotowi na rzecz pokrzywdzonych - przypomniał Krause.