Tym, którzy tego nie zrobią grozić będą sankcje finansowe, jakie? Rozwiewamy wątpliwości Wcześniej mówiło się o tym, że nieubezpieczenie upraw rolnych może skutkować tym, iż rolnik nie będzie mógł się ubiegać o płatności bezpośrednie. - Faktycznie był taki zamysł ale nie wszedł w życie. Osoby, które nie ubezpieczą swoich upraw będą mogły się starać o dopłaty bezpośrednie - zapewnia Edward Mielcarski, kierownik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Tucholi. Apeluje jednak do gospodarzy, by mimo wszystko zawierali ubezpieczenia. - Warto to zrobić. Przykładem, który to potwierdza jest tegoroczna susza. Wielu rolników z naszego terenu już straciło część swoich plonów. W niektórych przypadkach straty te są nieodwracalne - dodaje. Wszystko przez wymogi Unii Europejskiej Zacznijmy od początku. System ubezpieczeń w rolnictwie z dopłatami z budżetu państwa do składek producentów rolnych, z tytułu zawarcia przez nich umów ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, wdrażany jest w Polsce od początku 2006 roku. Ustawa rozszerza zakres ubezpieczeń, podwyższa poziom dopłaty do składki do 50% i co najważniejsze wprowadza od 1 lipca obowiązek ubezpieczenia co najmniej 50% powierzchni upraw przez rolnika, który uzyskał płatności bezpośrednie do gruntów rolnych w rozumieniu przepisów o płatnościach do gruntów rolnych i oddzielnej płatności cukrowej. Obowiązek ubezpieczenia upraw rolnych wynika z wymogów, które narzuca Unia Europejska. Jego wprowadzenie jest konieczne w związku z unijnym obowiązkiem posiadania polis ubezpieczenia połowy upraw rolnych przez rolników, którzy będą ubiegać się o inne formy wsparcia z budżetu krajowego w przypadku wystąpienia klęsk. Od czego ubezpieczamy? Wprowadzany system obejmuje ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich od występowania takich zdarzeń losowych jak: - dla produkcji roślinnej (upraw - zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, warzyw gruntowych, drzew i krzewów owocowych, ziemniaków lub buraków cukrowych - od zasiewu lub wysadzenia do ich zbioru): huraganu, powodzi, deszczu nawalnego, gradu, piorunu, obsunięcia się ziemi, lawiny, suszy, ujemnych skutków przezimowania lub przymrozków wiosennych, - dla produkcji zwierzęcej (bydła, koni, owiec, kóz, drobiu lub świń): huraganu, powodzi, deszczu nawalnego, gradu, piorunu, obsunięcia się ziemi, lawiny oraz uboju z konieczności. Cztery firmy ubezpieczeniowe do wyboru Rolnicy mają do wyboru cztery zakłady ubezpieczeń, z którymi minister rolnictwa podpisał umowy w sprawie dopłat ze środków budżetu państwa do składek. Są to: Powszechny Zakład Ubezpieczeń S.A. W Warszawie, Towarzystwo Ubezpieczeń Allianz Polska S.A. w Warszawie, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych "TUW" w Warszawie oraz Concordia Polska Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych w Poznaniu - czytamy w informacji Departamentu Finansów Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wysokość sankcji i jeden wyjątek Rolnicy, którzy nie podpiszą umowy ubezpieczenia obowiązkowego (ubezpieczenia co najmniej połowy powierzchni upraw - przyp. red), zobowiązani będą do wniesienia opłat za niespełnienie tego obowiązku. Wysokość takiej opłaty obowiązującej w każdym roku kalendarzowym, stanowić będzie równowartość 2 Euro od 1 ha. Pieniądze te będą płacone na rzecz gminy, w której dany gospodarz mieszka. Kontrole, jak wynika z przepisów, zlecać będzie wójt bądź burmistrz. Sankcje, o których pisaliśmy wyżej, nie będą stosowane w przypadku, gdy rolnik nie zawrze umowy ubezpieczenia obowiązkowego z powodu pisemnej odmowy przez co najmniej dwa zakłady ubezpieczeń, które zawarły z ministrem umowy, w szczególności z powodu zaoferowania ubezpieczenia w stawkach taryfowych przekraczających 6% sumy ubezpieczenia. Autor: Robert Grygiel