Zdaniem sąsiadów, do aktów przemocy w tej rodzinie dochodziło niejednokrotnie. Wiadomo też, że była ona pod opieką gminnego ośrodka pomocy społecznej, który interweniował w tej sprawie do sądu. Ten nie znalazł jednak podstawy do odebrania dzieci ojcu. Decyzję o pozostawieniu ich pod jego opieką tłumaczył "więzią emocjonalną" - podaje TVN24. Dopiero nagrany przez sąsiadów film spowodował, że do domu skierowano kuratora, który postanowił o skierowaniu czwórki dzieci (w tym trójki kilkuletnich) do ośrodka opiekuńczego. W chwili, gdy mężczyźnie odbierano dzieci, był pijany. Miał około promila alkoholu w organizmie. Sprawą przemocy w rodzinie zajęła się także toruńska policja.