Nieszawa to niewielkie miasteczko (2 tys. mieszkańców), malowniczo położone nad dość szeroką w tym miejscu rzeką, między Włocławkiem a Toruniem. Ciche i spokojne. - Aż za ciche - mówią zgodnie mieszkańcy i władze miasta. Według ratusza, brak tej potężnej inwestycji hamuje rozwój miasteczka. Mieszkańcy nie mają pracy, a inwestorzy nie kwapią się do lokowania tam pieniędzy, bo odstraszają ich systemy ostrzegania o awarii tamy we Włocławku. - Tereny, które w normalnych miastach, położone nad Wisłą, dosyć atrakcyjne dla inwestorów - na nie są chętni, ale nie w Nieszawie. Każdy patrzy, że nie będzie budował tam, gdzie jest zagrożenie - mówi Andrzej Nawrocki, burmistrz Nieszawy. A tama we Włocławku jest rzeczywiście w nie najlepszej kondycji. Stopień wodny w Nieszawie miał zabezpieczyć budowlę we Włocławku, dać ludziom w Nieszawie pracę, a miasteczku pieniądze. Na razie nic z tego nie ma i nie wiadomo, czy kiedyś będzie.