8 października, podczas zakupów w markecie Biedronka w Strzelnie, obsługa sklepu zatrzymała na gorącym uczynku byłego burmistrza Strzelna Ewarysta I. Gdy znalazł się przy kasie, nie wyciągnął z torby wszystkich towarów. Okazało się, że wziął z półek 2 serki i 1 kwaśną śmietanę i nie chciał za to zapłacić. Obsługa sklepu wezwała policję. Były burmistrz tłumaczył się tym, że wcale tego towaru nie ukradł w tym sklepie, gdyż kupił go już wcześniej w innym, dlatego miał serki i śmietanę przy sobie. Mówił to zarówno obsłudze sklepowej, jak i policjantom. Jego tłumaczenia jednak zdały się na niewiele, gdyż kradzież serków i śmietany w Biedronce zarejestrowała kamera wewnętrznego monitoringu. Zostało mu takie nagranie okazane. Serki i śmietana razem kosztowały około 4 zł. Ewaryst I. przyjął mandat karny w wysokości 20 zł. Były burmistrz Strzelna w rozmowie telefonicznej powiedział nam, że nie chce rozmawiać na temat zdarzenia, do jakiego doszło w Biedronce. - Dziecinada mnie spotkała. Wyciągnę z tego wnioski - powiedział reporterowi Pałuk. Zapewnił nas, że zapłacił już mandat nałożony przez policję. Gdy zapytaliśmy Ewarysta I. o to, z jakiego powodu doszło do kradzieży, czy np. nie ma on pieniędzy na jedzenie czy też lubi sytuacje podnoszące adrenalinę, odpowiedział, że nie brakuje mu pieniędzy i zaproponował abyśmy o zdarzeniu w sklepie porozmawiali lepiej z jego żoną. Kobieta, której przekazał słuchawkę stwierdziła, że w sklepie doszło do pomyłki i zażądała, aby zostawić jej rodzinę w spokoju.