Reklama

Nie przyjęli go na studia. Działacz SLD wygrał z uczelnią o. Rydzyka

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Toruniu zakończył się proces, który uczelni założonej przez o. Tadeusza Rydzyka wytoczył działacz SLD Marek Jopp. Polityka nie przyjęto na studia, bo nie dostarczył opinii proboszcza. Sąd rozstrzygnął na korzyść Joppa - informuje TVN24.

"Sąd orzekł, że Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu musi zapłacić Markowi Joppowi 5 tysięcy złotych odszkodowania i zwrócić koszty procesu, który z powództwa cywilnego wytoczył jej Jopp. Zdaniem sądu doszło do naruszenia zasady równego traktowania, a tym samym doszło do dyskryminacji powoda" - informuje TVN24.

Wyrok jednak nie jest prawomocny.

Marek Jopp nie krył zadowolenia w związku z wyrokiem, zapowiedział też, że nadal będzie się ubiegał o przyjęcie na toruńską uczelnię.

Sprawa ma swój początek w marcu 2017 roku, kiedy to Jopp ubiegał się o przyjęcie na roczne studia podyplomowe w WSKSiM "polityka ochrony środowiska - ekologia i zarządzanie". Uczelnia na prowadzenie tych studiów uzyskała dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dzięki czemu czesne za semestr wynosiło tylko 850 zł.

Reklama

Jednym z dokumentów, którzy musieli złożyć kandydaci, była opinia księdza proboszcza właściwego na miejsce zamieszkania. Jak wynika z relacji Joppa jest ateistą i nie mógł przedstawić takiej opinii, ale w dziekanacie poradzono mu żeby złożył stosowne oświadczenie i tak też uczynił. Oprócz dokumentów opłacił wpisowe i czesne, a następnie otrzymał decyzję o przyjęciu na studia. Na inauguracji studiów dowiedział się jednak, że nie został przyjęty. Po pewnym czasie otrzymał decyzję rektora WSKSiM w tej sprawie, od której odwołał się. Rektor nie uwzględnił odwołania, w związku Jopp zaskarżył decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy.

WSA jednak w październiku 2017 roku skargę odrzucił.

Sprawę skomentował wówczas minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.  

"W Polsce obowiązuje zasada wolności akademickiej. Z tej fundamentalnej zasady wynika, że poszczególne uczelnie - i publiczne, i zwłaszcza prywatne, takie jak uczelnia toruńska - mają prawo określać warunki brzegowe, które musi spełnić każdy, kto chce zostać studentem danej uczelni" - powiedział wówczas wicepremier.

"W tym sensie uważam, że uczelnia toruńska w niczym nie naruszyła prawa" - stwierdził Gowin.

Marek Jopp domagał się od uczelni o. Rydzyka 5 tys. zł, bo tyle jego zdaniem musiałby zapłacić za podobny kierunek na innej uczelni. 

INTERIA.PL/PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy