Łącznie przez cały ubiegły rok w kujawsko-pomorskich lasach uzbierało się ponad 7,5 tysiąca metrów sześciennych odpadków. Ujmując problem bardziej obrazowo: taka ilość śmieci wypełniłaby 250 sześciometrowych kontenerów na ciężarówkę. - Ludzie wyrzucają wszystko - od zwykłych śmieci z posesji czy domków letniskowych do gruzu budowlanego czy płyt z eternitu - mówi Mateusz Stopiński z Lasów Państwowych w Toruniu. Strażnicy zbyt łagodni? W ubiegłym roku leśnicy interweniowali w przypadku zaśmiecania lasów niemal 200 razy. Połowa z tych interwencji zakończyła się mandatami na łączną kwotę 20 tysięcy złotych. Często na miejscu każemy delikwentom, nierzadko całkiem zamożnym, posprzątać po sobie. To przynosi najlepszy efekt wychowawczy - zdradza Stopiński. Robert Paciorek z toruńskiej dyrekcji Lasów Państwowych podkreśla natomiast, że najbardziej drastyczne przypadki śmiecenia kierowane są do sądów. - Zwykle chodzi o odpadki szkodliwe dla środowiska jak eternit czy rozmaite płyny - wyjaśnia. A kara może być dotkliwa. O ile bowiem strażnicy mogą nakładać mandaty maksymalnie na kwotę 500 złotych, o tyle sąd może już "wlepić" karę w wysokości kilku tysięcy złotych. Czystość kosztuje Leśnicy podkreślają, że w 2011 roku śmieci było w lasach tak naprawdę mniej niż rok wcześniej. Rzecz w tym, że rosnące ceny paliwa i usług wywindowały koszty sprzątania. - Często są to specjalistyczne usługi dotyczące usuwania substancji szkodliwych, a to, niestety, kosztuje - mówi Paciorek. Na szczęście z roku na rok śmiecących jest coraz mniej. Ma na to wpływ również zamontowany w lesie... monitoring.