Na skrzyżowaniu tras krajowych w Białych Błotach, drogę prywatnemu samochodowi policjanta zajechały dwa inne auta. Po zmuszeniu kierowcy do zatrzymania, do samochodu podbiegło 7 mężczyzn. Siłą wyciągnęli z niego policjanta oraz jego kolegę i zaczęli ich bić. 31-letni funkcjonariusz sięgnął po broń. Najpierw oddał strzały ostrzegawcze, po czym strzelił w kierunku napastników. Dwóch z nich ranił w nogi. Jeden z rannych po opatrzeniu w szpitalu trafił do aresztu. Drugi musiał pozostać w szpitalu. Na razie nie wiadomo dlaczego młodzi bandyci napadli na policjanta i jego kolegę: czy była to zemsta, czy też wybór ofiary był przypadkowy. Sprawę wyjaśnia prokuratura.