Policjanci z Centralnego Biura Śledczego, oddział w Krakowie zatrzymali 6 osób podejrzanych o wyłudzenie podatku VAT na kwotę 34 mln zł. Zatrzymań dokonywano w ciągu kilku pierwszych dni października. Jakkolwiek w momencie zatrzymań nie wszyscy znajdowali się w swoich mieszkaniach, bo niektórzy byli w podróży, to wszystkie zaplanowane na tę chwilę przez CBŚ w Krakowie doszły do skutku. Czterech spośród sześciu zatrzymanych to przedsiębiorcy ze Żnina i okolic. Jakkolwiek nie można zrzucać spowodowania strat tylko na żnińsą część grupy, to jednak - jeśli zapadną wyroki - będzie to na pewno największe przestępstwo gospodarcze w dziejach powiatu żnińskiego. Żniński filar polsko-czesko-słowackiej grupy Jak poinformowała Komenda Główna Policji, fałszowane były przez podejrzanych faktury VAT i dokumentacja księgowa, które miały wykazać fikcyjny obrót ksenonowymi żarówkami do samochodów. Wytworzone przez nich faktury opiewały łącznie na kwotę ponad 150.000.000 zł. Zatrzymywań dokonywano w różnych miejscach, w zależności, gdzie podejrzani akurat się znajdowali. Na poczet przyszłych kar łącznie zabezpieczony został majątek wart 1.600.000 zł. Jednym z głównych filarów zorganizowanej grupy przestępczej dokonującej oszustw i wyłudzeń - takie bowiem zarzuty przedstawiła zatrzymanym Prokuratura Krajowa - byli 4 udziałowcy żnińskiej firmy, która m.in. była na Pałukach oficjalnym przedstawicielem firmy IKH. To przedstawicielstwo znajduje się na ul. Gnieźnieńskiej w Żninie. Zatrzymani mieszkańcy Pałuk - jak podał nam osobiście prowadzący dochodzenie prokurator (nie chciał ujawniać swego nazwiska, gdyż dochodzenie jest rozwojowe) Wydziału IV Zamiejscowego w Krakowie Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej - to Piotr W., Dariusz B., Piotr S. i Bogdan W. Obieg dokumentów, przy braku żarówek Jednak ślad przestępstwa zaczyna się w Krakowie. Tutaj 2 osoby: Piotr Ś. i Robert S. prowadzili dwa podmioty gospodarcze. - Przestępstwo polegało na tym, że dwa podmioty gospodarcze z Krakowa nabywały żarówki ksenonowe w firmie w Olsztynie. Ta firma istnieje, ale w rzeczywistości podmiotom gospodarczym należącym do Piotr Ś. i Roberta S. nie sprzedawała żadnych żarówek. Polegało to na tym, że firmie z Olsztyna, jak się to skrótowo mówi, skradziony został nr NIP i był wykorzystywany do tworzenia fałszywych faktur. Następnie przy pomocy tych faktur sprzedawano wirtualne żarówki do firmy, której współudziałowcami są Piotr W., Dariusz B., Piotr S. i Bogdan W. Ta z kolei firma w ramach eksportu unijnego sprzedawała te niby-żarówki do firm słowackich i czeskich. Te podmioty, jak sprawdziliśmy, są zarejestrowane, jednak co do ich faktycznego istnienia i prowadzenia działalności mamy poważne wątpliwości. Cały proceder opierał się na tym, że eksportu unijnego dotyczy zerowa stawka VAT-u - powiedział prokurator z Krakowa.