Nieszczęśliwy wypadek wydarzył się 12 listopada około 6:58 na dworcu PKP w Mogilnie. Jak poinformował rzecznik prasowy mogileńskiej komendy podkom. Tomasz Rybczyński, punktem docelowym 50-latka był prawdopodobnie Inowrocław. Krzysztof K. przebudził się w Mogilnie, postanowił więc wysiąść z pociągu, gdy ten już ruszył. Pociąg mógł już w tym momencie jechać z prędkością około 20 km/h. Wyskakując z pociągu bydgoszczanin trzymał w ręku dość dużą i ciężką torbę, która najprawdopodobniej spowodowała, że 50-latek stracił równowagę i wpadł pod koła jednego z wagonów. Wypadek widziało kilka osób. Część z nich udało się mundurowym zidentyfikować. Wśród nich był ratownik medyczny z Radziejowa, który podjął próbę ratowania mężczyzny. Udało mu się przywrócić poszkodowanemu mieszkańcowi Bydgoszczy funkcje życiowe. Niestety, po przyjeździe karetki pogotowia ratunkowego, z uwagi na odniesione rozległe obrażenia ciała, nie udało się ich utrzymać. Mężczyzna pomimo natychmiast podjętej reanimacji zmarł. - Zwłoki mężczyzny zostały zabezpieczone i na polecenie prokuratora przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Bydgoszczy - usłyszeliśmy od podkom. Tomasza Rybczyńskiego. Mogileńscy policjanci zbierają informacje w tej sprawie, dążąc do wnikliwego wyjaśnienia okoliczności tragicznego zdarzenia. Śledztwo toczy się pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mogilnie. Joanna Świetnicka