Dzień po dniu, od 22 sierpnia 1939 r.Mogilno szykuje się do wojny. Starosta Suszyński i burmistrz Czyszewski, regulując 23 sierpnia 1939 r. sprawę końskich dowodów tożsamości na wypadek zarekwirowania ich przez wojsko polskie, nie zdawali sobie sprawy, że tego samego dnia w dalekiej Moskwie Ribbentrop i Mołotow dokonali już powojennego podziału Europy między Sowietów i Niemców. Jednostka wermachtu, którą dowodził major von Geringen po kilkudniowych nieudanych próbach zdobycia miasta, rano 11 września 1939 r. weszła do Mogilna i krwawo rozprawiła się z obrońcami miasta. U progu wybuchu II wojny światowej władzę w gm. Mogilno i w Starostwie Powiatowym objęły nowe osoby. Stało się to tego samego dnia, 1 lipca 1939 r. Rada Miejska wybrała burmistrzem Mogilna Kazimierza Czyszewskiego z Poznania. Poprzedni komisaryczny burmistrz miasta Bolesław Kurzętkowski mianowany przez władze państwowe w marcu 1938 r. zmarł w Mogilnie 16 lutego 1939 r. Nie wiemy dlaczego, ale nazwisko ostatniego przed wojną burmistrza miasta prof. Czesław Łuczak w książce Dzieje Mogilna pisze - Ciszewski. Tymczasem na oryginalnych dokumentach Zarządu Miasta z tego okresu nazwisko burmistrza brzmi - Czyszewski. My będziemy posługiwać się nazwiskiem Kazimierz Czyszewski - tak jak na dokumentach ratusza. Również 1 lipca nowym starostą mogileńskim został Wiktor Suszyński.Obydwaj pełnili swe funkcje formalnie do 11 września 1939 r., czyli do wejścia hitlerowców do Mogilna.Dokumenty Zarządu Miasta Mogilna z tego okresu świetnie się zachowały i to głównie dzięki nim możemy dziś odtworzyć ostatnie dni w gm. Mogilno przed wybuchem II wojny światowej i wejściem hitlerowców do Mogilna. Urzędnicy przerywają urlopy We wtorek 22 sierpnia 1939 r. komendant Posterunku Policji Państwowej w Mogilnie Dudziak nadał do Zarządu Miejskiego w Mogilnie telefonogram od starosty mogileńskiego Wiktora Suszyńskiego, by oczekiwać w ratuszu na przybycie kuriera starosty z pilną przesyłką wojskową. Była wtedy 1904. 41 minut później o 1945 sekretarz starostwa Lasocki przekazał burmistrzowi Mogilna Kazimierzowi Czyszewskiemu w formie telefonogramu zarządzenie starosty powiatowego, które polecił traktować jako poufne i nie nadawać mu rozgłosu. Starosta Suszyński zarządził aż do odwołania: (...) wstrzymanie i odwołanie urlopów wszystkich urzędników i funkcjonariuszy tamt. urzędu. Nakazał również burmistrzowi, by wprowadził w podległym mu urzędzie stałe dyżury przez 24 godziny na dobę. Urzędnicy mieli pełnić 8-godzinne dyżury i zmieniać się o 800, 1600 i 2400. Końskie dowody Gdy następnego dnia, w środę 23 sierpnia 1939 r. Ribbentrop i Mołotow dogadywali w Moskwie szczegóły przyszłego powojennego podziału wpływów w Europie, w Mogilnie urzędnicy gminni zostali zobowiązani do tego, by wszyscy właściciele koni posiadali ważne dowody tożsamości koni na wypadek, gdyby konie zostały użyte na potrzeby wojska. Zapisujący ręcznie treść telefonogramu urzędnik Michał Rutkowski zanotował także, że starosta zarządził dodatkowo, by ewentualnie zatrzymane wcześniej z jakichś powodów dowody tożsamości, zostały natychmiast zwrócone właścicielom koni. Telefonogram nadał w imieniu starosty Wesołowski. Sprawa, jak wynika z ręcznej adnotacji na dokumencie (podpis nieczytelny), została załatwiona pozytywnie jeszcze tego samego dnia. Chronić kolej przed sabotażem Przez Mogilno przebiegała ważna strategicznie linia kolejowa Poznań-Toruń. Władze Mogilna, obawiając się aktów sabotażu ze strony Niemców, podjęły także konkretne działania dla ochrony linii kolejowych, a zwłaszcza znajdujących się na nich mostów. W niedzielę 27 sierpnia o 2150 starosta Suszyński polecił w telefonogramie burmistrzowi Czyszewskiemu na okres 3 dni: (...) Natychmiast zorganizować i uruchomić dniem i nocą patrole gminne w sile trzech osób ze zmianą co 8 godzin, i to na trasie kolejowej Poznań-Toruń i Mogilno-Barcin (ten szlak kolejowy już dziś nie istnieje, przyp. mah), na odcinkach co cztery kilometry, a na pozostałych trasach co 10 kilometrów. Do służby patrolowej powołać ludzi pewnych, godnych zaufania, a w razie czego wyznaczyć im jako wynagrodzenie po dwa złote na 8 godzin. Listy płacy przedstawić po upływie trzech dni do wypłaty. Zadaniem Straży Gminnej była obserwacja przydzielonego odcinka toru kolejowego: (...) aby nikt podejrzany nie wałęsał się po torze i ochrona toru przed akcją sabotażu. W razie zauważenia jakiegokolwiek niebezpieczeństwa (uszkodzony tor lub inny obiekt kolejowy) strażnicy mieli meldować o tym natychmiast władzom kolejowym. Jednak w przypadku grożącym niebezpieczeństwem strażnicy mieli zgodę nawet na zatrzymanie pociągu. Starosta zwracał uwagę burmistrzowi, by osoby powołane do służby patrolowej miały przy sobie imienne wezwanie jako legitymację. Nakazał także burmistrzowi, by kontrolować działania patroli oraz uprzedzić strażników, że mogą być kontrolowani przez policjantów. Dwa dni później, we wtorek 29 sierpnia o 2000, starosta Suszyński ponownie przekazał telefonogram w sprawie ochrony szlaków kolejowych. Tym razem poinformował burmistrza Mogilna i wójta Gębic, by utrzymali funkcjonowanie Straży Gminnej na terenie kolejowym aż do odwołania.