- Obecnie codziennie chodzę na rehabilitację, aby ćwiczyć obojczyk. Czuję się dobrze i muszę przyznać, że istniała taka możliwość, abym wystąpił już w sobotę w Lesznie w finale Mistrzostw Polski. W porozumieniu z klubem w Toruniu podjąłem jednak decyzję o nie startowaniu w tych zawodach. Jeśli już bym miał wystartować, to z nastawieniem na walkę o pierwszą trójkę. To jest chyba na tę chwilę mało możliwe, więc nie ma sensu wsiadać na motor zbyt szybko. Miejsce szóste czy dwunaste nie robiło by żadnej różnicy, a prawdopodobieństwo ponownego urazu było by spore. Czekamy zatem jeszcze w spokoju i systematycznie ćwicząc. Po cichu liczę też na deszcz, który przeszkodzi w rozegraniu zawodów. Być może w kolejnym terminie zawodów byłbym w stanie wystartować i powalczyć w pełni sił o czołowe lokaty. Każdy kolejny dzień działa na moją korzyść w tym przypadku - powiedział Miedziński. Mimo wątpliwego występu w finale Mistrzostw Polski, Adrian z optymizmem patrzy już w najbliższą przyszłość, a dokładniej na przyszły wtorek. - W poniedziałek wybieram się do lekarza. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało z perspektywy fachowca. Jeśli będzie wszystko porządku to chciałbym wybrać się do Szwecji od razu we wtorek. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży po mojej myśli! - zakończył Miedziak. Jak więc widać leczenie w Toruniu przynosi swoje efekty w postaci coraz lepszego samopoczucia Adriana z każdym następnym dniem. Wszystkim zniecierpliwionym, możemy zapowiedzieć zatem, że popularnego Miedziaka już wkrótce będzie można zobaczyć ponownie na torze! Marcin Dobrzeniecki Informacja pochodzi z oficjalnej strony KST Unibax.