W sierpniu ubiegłego roku oddano do użytku cztery mieszkania komunalne po dawnej przychodni Epoka przy ulicy Szpitalnej 48. Wprowadzili się tam lokatorzy, którzy otrzymali przydział. Tuż przed nadejściem zimy zauważyli, że na ścianach zbiera się wilgoć i wychodzi grzyb. Później ze ścian zaczął odpadać tynk. - Zaraz po wprowadzeniu zgłaszałem w gminie, że pojawia się wilgoć i grzyb. Że wilgoć skrapla się na ścianach. Że odpada tynk ze ścian. Niektóre miejsca, gdzie odpadł tynk, musiałem gipsować. Na tylnej płycie od nowej komody zbiera się grzyb. Mebel jest już zniszczony. I do dziś nikogo z gminy u mnie nie było. Przepraszam - przyszli, jak się dowiedzieli, że piec zainstalowałem - opowiada Robert Orzechowski. Wanda Plewa, mieszkająca piętro niżej opowiada, że wilgoć jest w całym mieszkaniu. Wspomina, że kiedy przywieziono jej nową meblościankę i zabrano starą, to na ścianie było mnóstwo pleśni. Nie tylko jest wilgotno, ale także chłodno. - Też byśmy przerobili piec na węgiel, ale nie mamy na to pieniędzy. Rachunki za gaz są bardzo wysokie. Nie jesteśmy w stanie płacić. W poprzednim miesiącu do zapłaty miałam 360 zł i to przy dodatnich temperaturach na zewnątrz - wyjaśnia Wanda Plewa. Inna mieszkanka budynku też potwierdza, że w jej mieszkaniu jest wilgoć, a rachunki za gaz są bardzo wysokie. - Temperaturę można sobie regulować, ale przez to, że jest tak drogo, nie możemy za bardzo podkręcać. Przy tych mrozach w mieszkaniu jest chłodno. Nie myślimy o tym, żeby na węgiel przerabiać piec - mówi. Prace wykończeniowe w budynku przed oddaniem go do użytku najemcom wykonywała firma Witolda Owczarka ze Żnina. Właściciel firmy zapytany dlaczego w mieszkaniach zbiera się wilgoć odpowiedział, że pierwsze słyszy, by w mieszkaniach cokolwiek się działo. I dodał: - Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Trudno mi się do tego ustosunkować, bo nic o tym nie wiem. Z dobrze poinformowanych źródeł dowiedzieliśmy się, że budynek przynajmniej przez trzy sezony grzewcze stał nieogrzewany, dlatego nie powinno dziwić, że na ścianach pojawia się wilgoć. W kolejnych latach wszystko powinno się unormować. - Ostre grzanie, wysoka temperatura i intensywne wietrzenie pomieszczeń, to sposób, by problem rozwiązać - uważa nasz rozmówca. Gaz jest drogi W mieszkaniach po przychodni każda rodzina ma swoje indywidualne ogrzewanie gazowe - piece dwufunkcyjne na ogrzewanie i ciepłą wodę. Tuż przed nadejściem siarczystych mrozów, kiedy temperatury były dodatnie, mieszkańcy przekonali się, że rachunki za ogrzewanie gazowe są bardzo wysokie, a temperatura w mieszkaniach - niska. Robert Orzechowski nie czekał aż zima się skończy. - Założyłem piec na węgiel, żeby było ciepło. Mój syn jest chory na astmę. Ponadto chodziło mi o względy ekonomiczne. Ogrzewanie na węgiel jest tańsze niż na gaz. Tona węgla starczy mi spokojnie na trzy miesiące. Niecałe wiaderko węgla wystarcza mi na dzień. I dzięki temu w porównaniu do ogrzewania gazowego mam w domu praktycznie saunę. U pani Plewy można kaloryfer dotknąć językiem, a u mnie ręką pan go nie dotknie - podkreśla Robert Orzechowski. Inwestycji nie zgłaszał w Urzędzie Miejskim. - Nie zgłosiłem tego, podobnie jak na poprzednim mieszkaniu na 700-lecia i wówczas nikt nie robił z tego afery. Kominiarz to oglądał, wydał ekspertyzę i pozwolił mi to zrobić. Był tu Stanisław Wiciński i mówił, że dlatego, iż zrobiłem samowolkę, to będę miał wypowiedzianą umowę najmu. W Urzędzie mi mówili, że do stanu pierwotnego będę musiał to doprowadzić - relacjonuje Robert Orzechowski. Zaznacza, że dla niego i jego rodziny najważniejsze jest bezpieczeństwo. Gdyby w mieszkaniu nie było zimno, to by pieca na węgiel nie instalował. Podkreśla, że przed założeniem pieca na węgiel w mieszkaniu było zaledwie 15 stopni. I to przed nadejściem kilkunastostopniowych mrozów. - Spieszyłem się przed nadejściem tych mrozów. I mogę zapewnić, że dla żadnego z mieszkańców nie ma tu żadnego zagrożenia - zapewnia. Stanisław Wiciński, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Żninie, nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć dlaczego w mieszkaniach zainstalowano każdemu dwufunkcyjne piece gazowe do centralnego ogrzewania i podgrzewu ciepłej wody. Jako jedną z przyczyn podaje obecnie panującą tendencję, by każdy płacił indywidualnie za faktycznie zużyte przez siebie ciepło. - Tak się teraz już przeważnie robi, że każdy chce mieć swoje ciepło i płacić tylko za siebie. To musiała być chyba główna przyczyna zastosowania ogrzewania gazowego - wyjaśnia Stanisław Wiciński. Kominiarz rozkłada ręce Kominiarz, który sporządzał ekspertyzę Robertowi Orzechowskiemu powiedział, że sporządził opinię powykonawczą, kiedy piec został zainstalowany. Zaznacza, iż komin jest przystosowany do ogrzewania węglowego. - Jest wentylacja. Piec jest prawidłowo podłączony i wszystko jest w porządku. Nie wiem, czego oni się czepiają, skoro żadnego zagrożenia nie ma - dziwi się kominiarz. Prezes Stanisław Wiciński podkreśla, że Robert Orzechowski tak jak i pozostali lokatorzy wiedzieli, że w mieszkaniach będzie ogrzewanie gazowe. Musieli więc liczyć się z tym, że rachunki za ciepło będą wysokie. - Każdy, kto się starał o mieszkanie, wiedział, jakie będą warunki i że będzie drogo - mówi Stanisław Wiciński. Zaznacza, że Robert Orzechowski nie mógł dokonywać w mieszkaniu samowoli. A gdyby zgłosił zamiar instalacji pieca na węgiel? Nie otrzymałby zgody. - Nie wiem, jak ta sprawa się skończy. Decyzję podejmie Urząd, ponieważ jest właścicielem. Jeśli okaże się, że może to zostać, to wtedy zwrócimy uwagę na sprawy techniczne - mówi prezes i na pocieszenie dodaje, że w tym budynku mają być ocieplane ściany. Kiedy to nastąpi, na razie nie wiadomo. Burmistrz Leszek Jakubowski wyjaśnia, że w całym budynku jest instalacja gazowa i dlatego Robert Orzechowski nie może instalować w mieszkaniu pieca na węgiel. Jakie grożą mu za to konsekwencje? - Jeżeli tego nie usunie, to będziemy go eksmitować. On musi to doprowadzić do pierwotnego stanu - zaznacza burmistrz. Burmistrz dodaje, że przede wszystkim trzeba zbadać, dlaczego w mieszkaniach jest zimno. Zbigniew Napierała, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Żninie powiedział, że przepisy prawa budowlanwego nie zabraniają, by w tym samym budynku fukcjonowała zarówno instalacja węglowa jak i gazowa. We wtorek Robert Orzechowski otrzymał z Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Żninie pismo, nakazujące pod groźbą eksmisji rozbiórkę pieca do 15 lutego 2012 r. Arkadiusz Majszak