- Do wypadku doszło, gdy studnia miała sześć metrów głębokości. Ziemia obsunęła się wskutek przesunięcia się dwóch dolnych kręgów betonowych, z których jeden pod naporem ziemi pękł. Mężczyzna został niemal całkowicie przysypany. Odsłoniętą miał tylko twarz, mógł oddychać i mówić - poinformował rzecznik straży w Świeciu n. Wisłą kpt. Paweł Puchowski. Początkowo akcja ratunkowa przebiegała bardzo żmudnie. Opuszczony na linach strażak odkopywał ziemię, którą wrzucał do kubełka. Praca nabrała tempa, gdy z sąsiedniego powiatu chełmińskiego sprowadzono specjalny "odkurzacz" do piasku i gruzu. Przysypany mężczyzna do zakończenia akcji był przytomny. Po wydobyciu na powierzchnię został przewieziony do szpitala w Świeciu n. Wisłą.