Pewnie niewielu kierowców o tym wie, że jest taka możliwość. Zwykle jak dostajemy pocztą od straży gminnej wezwanie do zapłacenia mandatu karnego za przekroczenie prędkości, to ograniczamy się do zapłacenia w terminie określonej kwoty. Okazuje się jednak, że można zapłacić mniejszy mandat. Zapłacił 70 złotych mniej Pan Robert dostał ostatnio przesyłkę od straży gminnej w Kęsowie. Okazało się, że fotoradar zrobił mu zdjęcie kiedy jechał przez Żalno. Z przesyłki wynikało, że przekroczył tam dozwoloną prędkość. - Na pięćdziesiątce jechałem 77 km/h. Tak było napisane na zdjęciu - opowiada mężczyzna. Do zapłaty miał mandat w kwocie 170 złotych. Po zapoznaniu się z treścią korespondencji postanowił osobiście pojechać na komisariat w Kęsowie. - W siedzibie straży gminnej zapytałem pracującą tam panią do kogo mam się udać z tym pięknym zdjęciem - relacjonuje. Wtedy usłyszał propozycję, że jeżeli podda się dobrowolnie karze, to mandat nie będzie już wynosił 170 złotych, a 100 złotych i 4 punkty karne. - Podpisałem takie oświadczenie, że zgadzam się na samoukaranie i zapłaciłem pieniądze w okienku w gminie - przyznaje pan Robert. Chcemy w ten sposób być bardziej dla ludzi Okazuje się, że masz rozmówca nie był jakoś wyjątkowo ulgowo potraktowany przez straż gminną w Kęsowie. Takich przypadków jest więcej. Strażnicy wychodzą bowiem z założenia, że przy spełnieniu przez kierowcę pewnych warunków, można obniżyć kwotę mandatu, tym samym mniej dotkliwie go ukarać i oszczędzić gminie kosztów związanych z ewentualną rozprawą sądową, gdyby kierowca np. nie zgadzał się na zapłacenie mandatu. - Postępujemy tak przede wszystkim dlatego, by zaoszczędzić sobie i kierowcom czasu. Chcemy w ten sposób być bardziej dla ludzi - tłumaczy Ireneusz Ruszczyk, komendant Straży Gminnej w Kęsowie. Co trzeba zrobić, bo zapłacić mniejszy mandat? Komendant wyjaśnia, że każda osoba, która zgłosi się osobiście na komisariat i z własnej inicjatywy, dobrowolnie podda karze, może liczyć na mniejszy mandat. - Oczywiście nie jest tak, że mamy tu pełną swobodę w ustalaniu wysokości kwoty, jaką wystawiamy na mandacie. Musimy trzymać się widełek taryfikatora, takiego samego jaki ma policja. Mam tutaj na myśli zarówno grzywnę jak i ilość przyznanych punktów karnych za wykroczenie drogowe - podkreśla komendant straży. - Dla przykładu, jeżeli ktoś popełni wykroczenie ze które taryfikator przewiduje karę od 100 do 200 złotych, my proponujemy w wysyłanym wezwaniu do zapłaty 170 złotych. Jeśli kierowca się pofatyguje, poświęci swój czas, przyjedzie do nas osobiście i dobrowolnie podda karze, wtedy kwotę do zapłaty obniżamy mu np. do 100 złotych w zależności od jego sytuacji materialnej. Płaci ostatecznie najniższą karę jaką przewidują widełki w taryfikatorze - wyjaśnia Ireneusz Ruszczyk. Policja też może zmniejszyć kwotę Funkcjonariusze również mogą stosować różne wysokości mandatów wystawianych za przekroczenie prędkości, korzystając z widełek taryfikatora. Komendant powiatowy policji w Tucholi Krzysztof Bodziński zapewnia, że jego podwładni korzystają z takich możliwości dlatego podczas ustalania wysokości mandatu pytają m.in. o to, gdzie kierowca pracuje, ilu ma członków rodziny. Funkcjonariusze, jak dodaje Krzysztof Bodziński, biorą też pod uwagę zachowanie osoby, którą złapią na przekroczeniu przepisów ruchu drogowego. - Jeżeli zdaje sobie sprawę, że złamała przepisy ruchu drogowego i żałuje tego np., że zbyt szybko jechała, wtedy mogą wystawić mandat niższy, ale oczywiście zgodny z widełkami w taryfikatorze - dodaje na koniec komendant policji. Robert Grygiel