Wiadomo, że do zdarzenia doszło kilka dni temu. Nie wiadomo jednak kiedy dokładnie - jeden z nastolatków mówi, że podczas zajęć w warsztacie, drugi, że już po nich, w internacie. Obaj trafili do szpitala, bo jak mówią lekarze, ślina zawiera bardzo dużo bakterii i gdy dostaje się do krwi powoduje ostry stan zapalny. Stan zdrowia obu młodzieńców polepsza się i obaj za kilka dni wyjdą ze szpitala - w towarzystwie opiekunów trafią prosto do poprawczaka. Nie wiadomo także, w jaki sposób nastolatkowie zdobyli igłę i strzykawkę. W poprawczaku jest co prawda pokój zabiegowy, ale jak zapewnia dyrektor placówki, stamtąd na pewno nie ukradli strzykawki i igły - te, które zostały użyte do wstrzyknięcia śliny, były inne od tych, używanych w poprawczaku. Strzykawkę najprawdopodobniej dostarczył ktoś z zewnątrz lub młodzieńcy przemycili sprzęt sami, kiedy powracali z przepustki. O całym zdarzeniu powiadomiono już sąd rodzinny.