Żadnego rezultatu nie dały blokady ulic w okolicach Lipna. Gdy aresztowany wybiegł z sądu, policjanci gonili go kilkaset metrów ulicami miasta. W jego stronę oddano nawet kilka strzałów, ale przestępca zniknął. Arkadiusz O. nie był groźnym przestępcą. Sądzono go za oszustwa. Jeśli okaże się, że policjanci, którzy pilnowali aresztanta nie dopełnili swoich obowiązków, wyciągnięte zostaną wobec nich konsekwencje służbowe.