Do zdarzenia doszło 12 stycznia. Na policję zgłosił się mężczyzna, który - jak relacjonował - wyszedł wcześniej do lasu na spacer ze swoim psem. W pewnym momencie zwierzę oddaliło się, a właściciel stracił owczarka niemieckiego z oczu. Po chwili mężczyzna usłyszał huk, przypominający strzał z broni. Gdy podbiegł, zobaczył martwe zwierzę i oddalającego się drogą białego busa. Funkcjonariusze przeprowadzili oględziny miejsca i zabezpieczyli ślady. W oparciu o zgromadzony materiał został zatrzymany 57-latek, któremu przedstawiono zarzut zabicia zwierzęcia. Jest on myśliwym, posiada pozwolenie na posiadanie broni. Za zabicie psa grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności. Mł. asp. Świerczyńska zaznaczyła, że pies - zwłaszcza na terenach leśnych - powinien być na smyczy. Za puszczanie w lesie psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, grozi kara grzywny lub nagany.